"Wolność fascynuje i napawa lękiem, dlatego zmusza, by nasza postawa wobec niej była nieokreślona”. Twoje refleksje o istocie wolności człowieka na podstawie wybranych utworów literackich.
Człowieka od wieków fascynowała wolność. Zawsze pragnął być wyzwolony z wszelkich więzów, które ograniczałyby jego osobowość, warunkowały ściśle określony sposób postępowania. Swoboda czynów i myśli była wyznacznikiem szczęścia. Bardzo często jednak wolność była tak powszechna, łatwo dostępna i niczym nieskrępowana, że mogła przerażać.
Wszyscy pragniemy być panami i kowalami swojego losu. Jednak nie zawsze nam udaje się tego dokonać. Często dostajemy się pod wpływy osób i zjawisk silniejszych od nas, którym nie potrafimy się przeciwstawić. Nierzadko zdarzyć się może, że ograniczą one w znaczący sposób naszą wolność. Możemy wyróżnić rozmaite rodzaje wolności: polityczną, prasy, sumienia, wyznania, zgromadzeń, głoszenia własnych poglądów, wolność słowa. To wszystko gwarantuje nam Konstytucja, lecz w dziejach nie zawsze te prawa były przestrzegane.
U schyłku XX wieku stwierdzić możemy, że często właśnie w tym stuleciu wielokrotnie łamane było prawo człowieka do wolności i życia w niepodległym państwie. Wiek ten to niewątpliwie najstraszniejszy okres w dziejach ludzkości, która została wystawiona na okrutną próbę, jaką była I i II wojna światowa. Świat nigdy nie przeżył tyle okrucieństwa i braku litości w wykonaniu ludzi, którzy musieli zginąć, aby urzeczywistniły się projekty i plany ujarzmiających ich zbrodniarzy. Pomimo podejmowania prób degradacji jednostki ludzkiej, przejawiającej się w fizycznym i psychicznym znęcaniu się nad człowiekiem, zdołał on przetrwać. Udało się mu zachować nie istniejące w rzeczywistości wojennej wartości moralne, które nadają sens stosunkom międzyludzkim w normalnych warunkach. Okrucieństwo zbrodni nadal przeraża i pobudza do refleksji nad postępowaniem ludzi wobec siebie. Okazuje się, że człowiek zdolny jest do najgorszego, żeby tylko osiągnąć upragniony cel. Była nim, dla wielu milionów ludzi dotkniętych i doświadczonych koszmarem wojny, wymarzona wolność.
I wojna światowa przyniosła ogromne zmiany w porządku europejskim. Po jej zakończeniu w 1918 roku Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość. Fakt ten stał się wielkim wydarzeniem dla wszystkich Polaków, punktem zwrotnym w dziejach naszego państwa. Oswobodzona ojczyzna zaczęła na nowo odbudowywać się po stratach, które przyniosła niewola. Upragniona wolność przyczyniła się do wcielenia w życie marzeń i planów, które narodziły się dawno temu, a dopiero teraz stały się realne do spełnienia.
Polakom nie było jednak dane cieszyć się zbyt długo wolnością. 1 września 1939 roku wybucha II wojna światowa. Tego dnia rozpoczęło się największe zniewolenie w dziejach ludzkości. Nigdy jeszcze okrucieństwo i bestialstwo nie ogarnęło świata z taką mocą. Odpowiedzialni za nie są zbrodniarze hitlerowscy i sowieccy.
Życie w okupowanej przez Niemców Warszawie opisuje w swych opowiadaniach Tadeusz Borowski. Rzeczywistość wojny była okrutna, ale trzeba było nauczyć się w niej egzystować. Nie znaczy to jednak, że ludzie nie odczuwali strachu, tym bardziej, że byli świadkami organizowanych regularnie łapanek i egzekucji. Każdy mógł być zwerbowany do obozu pracy, albo co gorsze, wysłany na śmierć. Ludność okupowanej Warszawy zajmowała się wieloma rzeczami, kwitły lewe interesy, spekulacje, paserstwo, oszustwa i wszelkiego rodzaju handel. W każdej chwili ludzie ci mogli zginąć rozstrzelani. Możliwość zarobku dawała im nadzieję, że po nastaniu pokoju będzie żyło się lepiej w wolnym kraju. Borowski ukazał także obraz obozów koncentracyjnych. Sytuację ujętych przez hitlerowców więźniów przedstawił z perspektywy takiego właśnie więźnia, człowieka „zlagrowanego”. Życie obozowe różniło się całkowicie od tego na wolności. Panowały tu inne prawa regulujące wzajemne stosunki pomiędzy więźniami. Były to prawa dżungli, wygrywał silniejszy. Głównym celem było przetrwanie, co w warunkach obozowych stawało się bardzo trudne. Hitlerowcy doprowadzili do degradacji ludzkiej osobowości. Dewaluacji uległy prawa moralne, które nie pomagały w przetrwaniu. Nadrzędną rolę odgrywały wartości moralne i nadzieja (często złudna) odzyskania upragnionej wolności. Warunkiem przeżycia było zaspokojenie głodu. Walki o jedzenie były na porządku dziennym, tutaj sprawdziła się zasada: „kto silniejszy, ten lepszy”. Życie ludzi było zdeterminowane przez głód i ból. Człowiek żył w ciągłym strachu o następny dzień. W takich warunkach nie było mowy o wyższych wartościach, niż wartości materialne. Nie istniała miłość, przyjaźń, współczucie czy litość. Więzi ludzkie ograniczyły się do współzawodnictwa i walki. Codzienny widok cierpienia, śmierci, bólu nie wzbudzał już w nikim żadnych uczuć. Nikt nie przejmował się losem drugiego człowieka.
W obozach kusił handel, kradzieże (Borowski: „Dzień na Harmenzach”). Najczęstszym przedmiotem kradzieży było jedzenie, a także ubrania. Okazją do polepszenia swojej pozycji był udział w rozładunku nowego transportu. Tu można było zdobyć trochę jedzenia i ubioru. Uczestnictwo w rozładunku było więc dla więźniów swego rodzaju zaszczytem. Słowo „człowiek” nabierało w obozie innego znaczenia niż rzeczywistości poza murami. Nikt nie martwił się jego losem, musiał liczyć na siebie.
Obyczajowość obozową ukazał Borowski w opowiadaniu „U nas w Auschwitzu”. Człowiek „zlagrowany” to jednostka, którą pozbawiono całkowicie humanitaryzmu. Degradacja wartości, osobowości, a także znęcanie się fizyczne powodowały upadek moralny i psychiczny.
Ludziom nie tylko odbierano wolność, lecz także i prawo do życia. Mechanizm zbrodni ludobójstwa przedstawia w swym dziele „Medaliony” Zofia Nałkowska. Jako członkini Głównej Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich przesłuchiwała świadków zbrodni hitlerowskich. Przyczyniło się to do powstania opowiadań - reportaży, ukazujących nieludzkość wojny. System faszystowski „produkował” morderców, zbrodniarzy, którzy walczyli o panowanie „rasy nadludzi” na świecie. W ten sposób przyczynił się do śmierci milionów niewinnych, którzy zginęli, bo tak podobało się innym. Hitlerowcy pojmowali wolność, jako prawo do czynienia wszystkiego, na co będą mieć ochotę. Nieprawdopodobne wydają się nam zbrodnie, których się dopuścili. Największym chyba okrucieństwem i złamaniem wszelkich praw i wolności człowieka lat II wojny światowej było wykorzystanie ludzi, jako surowca do produkcji mydła i nawozów.
Nałkowska ukazała postać dr Spannera, który w gdańskim Instytucie Anatomicznym prowadził fabrykę mydła, wyrabianego z ciał zamordowanych więźniów. Ciała ludzkie były również świetnym materiałem, służącym celom naukowym. Toteż przeprowadzano na więźniach rozmaite eksperymenty. Nawet po śmierci ludzkie zwłoki były bezczeszczone. Mordowanie stanowiło dla oficerów rodzaj rozrywki, sposób wykazania się, sprawdzenia swoich możliwości i umiejętności.
Tym, którym dane było przetrwać obóz, odbijał się on na zdrowiu psychicznym, pozostawił niewidzialne, nie gojące się rany. Zamieniał ludzi w istoty o zdegradowanej osobowości, która nigdy nie zapomni krzywd jej wyrządzonych.
Sytuację więźniów sowieckich i ich stosunek do wolności przedstawia natomiast G. Herling-Grudziński na łamach powieści „Inny Świat”. W przeciwieństwie do Borowskiego cały czas wierzy w możliwości ocalenia człowieczeństwa. Wartości ludzkie są tutaj wystawiane na ciężką próbę, ale nie kapitulują. Utwór Grudzińskiego to świat odwróconego dekalogu, świat odwróconych ludzkich wartości, bez nadziei i litości dla innych, świat życia w obojętności. W „Innym Świecie” ukazał autor obozową rzeczywistość, codzienne życie więźniów, ich pracę. Stosuje się podobną jak w obozach hitlerowskich metodę fizycznego i psychicznego zniszczenia człowieka przez bliźniego, zmuszania go do nieludzkiego wysiłku. Tutaj znów panuje zasada „silniejszego”. Słabi, chorzy, którzy nie nadawali się do pracy - musieli zginąć. Ich utrzymanie za dużo kosztowało i nie było opłacalne. Więźniowie sami pozbywali się marzeń o wolności, dzięki czemu mogli ocalić swoje zdrowie psychiczne i w obliczu nieustannego obcowania ze śmiercią zachować trzeźwość umysłu i szansę na ocalenie. W takich warunkach człowiek stawał się zwierzęciem, znikła w nim postawa humanitarna, szlachetna strona osobowości: „człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach”. Tu tych kryteriów nie było, człowiek stawał się takim, jak środowisko, w którym przebywał. Utracił wolność, czyli ostatnią rzecz, którą posiadał. Pozostawało mu tylko dbanie o zachowanie wolności myślenia i uczuć w obliczu śmierci.
Zdarzały się także sytuacje odmienne, gdy ludzie szli na śmierć dobrowolnie, ratując życie innym. Tak uczynili choćby św. Maksymilian Maria Kolbe, czy też Edyta Stein. Wiele było osób, które dzieliły się z innymi ostatnim kawałkiem chleba. Dla nich wszystkich wolnością było nie dać się zniewolić, upodlić, „odczłowieczyć”. Nadrzędną zasadą, którą się kierowali była miłość w stosunku do bliźniego. Tak pojętej wolności nikt nie może odebrać, bo miłość okazała się silniejsza niż śmierć, ból i strach.
Ileż to wojen wywołało niewolnictwo... wszelkie zamachy na suwerenność państw i narodów. Zaczynając od prześladowań chrześcijan w czasach biblijnych, poprzez wojnę secesyjną w Stanach Zjednoczonych, dwie wojny światowe, aż do czasów współczesnych: konflikty państw na Bliskim Wschodzie, wszędzie przelano wiele krwi za wolność.
Przykładem może tu posłużyć, nie szukając daleko, Rzeczpospolita Polska, gdy to pamiętnego dnia 11 listopada 1918 roku Polska odzyskała wolność. Świętujemy co roku święto Odzyskania Niepodległości. Hasło Legionów Polskich: „Za wolność Naszą i Waszą” towarzyszyło i nadal towarzyszy Wojsku Polskiemu i do dziś widnieje na państwowych sztandarach.
Lecz czym jest ta wolność dla dzisiejszej młodzieży u progu dorosłości?
Jak pisze Zygmunt Kałużyński (publicysta, krytyk filmowy):
"Wolność wtedy ma pełną wartość ludzką, gdy zostaje wywalczona i gdy zależna jest od ryzyka i decyzji każdego, nie zaś gdy otrzymuje się ją w szkole jako przepis. Swoboda, która stała się instytucją, traci wartość wolności, staje się tylko higieną. W dodatku nie wzbogaca ona wewnętrznie tego, kto z niej korzysta. Nie jest ona zdobyczą ludzką przeżytą, lecz zabiegiem, który zaraz staje się rutyną."
Osiemdziesiąt lat temu naród polski wybiegł na ulice, ściskał znajomych i obcych sobie ludzi, ciesząc się z odzyskanej niezależności. A dzisiaj? Młodzież cieszy się z wolnego od zajęć szkolnych dnia i przełącza telewizor na inny kanał, ponieważ "na jedynce" emitowane są nudne obchody Dnia Niepodległości. Nie dane nam było (może i dobrze) żyć w niewoli i walczyć o wolność. Nie "przeżyliśmy" tego, więc nie potrafimy docenić i uznać wagi problemu.
Poeta, Zbigniew Jerzyna, napisał:
"Wolność nie jest darem, ma krople potu na czole."
Można tu, parafrazując fraszkę Jana Kochanowskiego „Na zdrowie” stwierdzić, że wolność, podobnie jak zdrowie, potrafimy docenić dopiero po jej utracie.
W latach panowania „poprzedniego ustroju” ludzie z zapałem i z żelazną konsekwencją walczyli o swoje prawa. Domagali się oni wolności słowa, prasy, radia i telewizji, możliwości publikowania swoich myśli w środkach masowego przekazu. Nie mogli pogodzić się z koniecznością izolacji własnych poglądów w konfrontacji z „jedynie słuszną i prawdziwą” ideą propagowaną przez ówczesne władze. Ludzie walczyli o wolność zgromadzeń, gdy zbieranie się w grupach, nawet tylko w celach dyskusyjnych, było uznawane za przestępstwo i zdradę ojczyzny.
Podobnie wyglądały na przestrzeni dziejów walki o wolność wyznania. Już w średniowieczu działał Trybunał Świętej Inkwizycji. Potępiał on innowierców, uznawał ich za heretyków i palił na stosie. Sytuację taką zaobserwować możemy w książce Jerzego Andrzejewskiego „Ciemności kryją ziemię”. Także w tej epoce na szeroką skalę organizowane były wyprawy krzyżowe i rozmaite wojny religijne. Niezależnie od czasu i miejsca zwalczały one ludzi wyznających inną religię, wykazując się całkowitym brakiem tolerancji. Zgodnie z nauką Kościoła, Bóg dał człowiekowi wolność wyboru. Ludzie więc nie mają prawa odbierać jej swoim bliźnim.
W literaturze wielokrotnie powraca motyw wolności. Często problem ten ukazywany był przez pisarzy, jako wolność wyboru, swoboda w działaniu lub też jej brak.
W „Konradzie Wallenrodzie” Adama Mickiewicza poeta przedstawił tytułowego bohatera, który musiał podjąć ważną, życiową decyzję. Jest on człowiekiem wolnym, posiadającym prawo decydowania o własnym losie. Postawiony jest przed koniecznością dokonania wyboru pomiędzy rodziną i szczęściem osobistym, a dobrem ojczyzny. Konrad nie kieruje się prywatą i wybiera dobro wspólne, jakim jest ojczyzna. Jego decyzja jest wolna od wszelkich zobowiązań, nikt nie ma wpływu (poza nim samym) na wybór sposobu działania.
Sofokles w „Antygonie” ukazał problem wolności sumienia. Tytułowa bohaterka postąpiła zgodnie ze swoim sumieniem, łamiąc jednocześnie zakaz pochowania brata. Przez to zachowała aż do samego końca wolność swojego sumienia.
Trafnie problem źle pojętej wolności i niezależności ujął Aleksander Fredro w satyrze „Paweł i Gaweł”. W ciągu trwania całego utworu, nieustannie przewija się, stwierdzenie „Wolnoć Tomku w swoim domku”. Autor ukazuje w krzywym zwierciadle pojęcie wolności osobistej i prawa do prywatności i jej wzajemne nadużywanie przez tytułowych bohaterów.
Często jednak ludzie sami ograniczają swoją wolność. Wpadają w nałogi, uzależniając się od alkoholu, narkotyków, tytoniu, czy innych używek. Nie potrafią zapanować nad swoimi uzależnieniami. Wówczas przestają być ludźmi wolnymi. Ich postępowaniem kieruje chęć zaspokojenia nałogu, jemu podporządkowują swoje działanie.
Podobnych sytuacji poza literaturą spotykamy bardzo wiele w naszym życiu codziennym. Sami także przecież musimy nieustannie dokonywać wyborów. Nie zawsze jednakże potrafimy docenić to, że mamy wolność w podejmowaniu decyzji. Często nas to przeraża i napawa lękiem, gdyż jesteśmy świadomi, że będziemy musieli ponieść konsekwencje naszych decyzji. Podobnie rzecz ma się z młodzieżą, która pragnie za wszelką cenę jak najszybciej wkroczyć w wiek dorosły. Później jednak przekonuje się, że nie jest to tylko szereg licznych praw i wolności, lecz także wiele obowiązków i przede wszystkim ogromna odpowiedzialność za siebie i innych. Często zdarza się też, że pragnąc wolności za wszelką cenę, zatracamy jej granice. Tak rzecz ma się choćby w przypadku anarchii. Wówczas ludzie pragną wolności niczym nie ograniczonej, stojącej ponad prawem, stosowanej we wszystkich dziedzinach życia. Starają się obalić wszelkie reguły i zasady w imię idei pozwalającej im na wszystko, czego tylko zapragną. Wówczas wolność jednostki nie jest ograniczona nawet przez wolność innych ludzi.
Ważne jest więc właściwe zrozumienie pojęcia wolności. Musimy dążyć do wolności, lecz nie za wszelką cenę, kosztem cierpienia innych. Nie wolno nam w imię własnej wolności unieszczęśliwiać bliźnich!!!