Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie
21.XII.2005 odważyłam się ( po namowach stałych bywalców) wejść do najciekawszego w Polsce Muzeum Powstania Warszawskiego, którego lokalizacja przypada na ul Grzybowskiej 69 w Warszawie. Muzeum to nie jest tradycyjnym muzeum z ekspozycjami w gablotach. Ono przyciąga młodzież i pokazuje Powstanie Warszawskie z wielu stron w nowoczesny sposób. Wchodząc do tego gmachu na monitorze przed salą główną możemy przypomnieć sobie o obchodach 60 rocznicy Powstania Warszawskiego, organizowanych po raz pierwszy w historii na tak olbrzymią skale. Warto spojrzeć też pod nogi na szklany właz do kanału, przez który widać przemieszczające się w podziemiach postacie. W tym wielkim muzeum prawie nie ma podłóg, podłoże wyłożone jest nierównym brukiem, który ma pomóc zwiedzającym przenieść się 60 lat wstecz. Kolejnym zadziwiającym elementem było pomieszanie teraźnieszości z przeszłością. W muzeum są ustawione stanowiska telefoniczne, w których po podniesieniu słuchawki możemy dowiedzieć się o życiu w okupowanej Warszawie i o tym jak Powstanie Warszawskie wpłynęło na losy powstańców. Opowiadającymi osobami są: Jerzy Wilgata, Maria Stypułkowska-Chojecka. Od progu zmierzając w stronę Sali małego powstańca uderzają nas odgłosy dziecięcę śpiewające powstańcze piosenki np.: „ Warszawskie dzieci pójdziemy w bój” Stojąc i słuchający tym śpiewów łza w oku się kręci, na myśl, co te dzieci przeżyły. Patronem tego miejsca jest replika słynnego zresztą pomnika Małego Powstańca stojącego przy murze Starego Miasta. To jest jedno z bardziej kolorowych pomieszczeń w tym muzeum, dlatego odbywają się tutaj lekcje muzealne dla starszych dzieci i przedszkolaków. Ta sala jest zupełnie inna od reszty. Znajdują się tu zamiast szarych metalowych ścian tapety z kolorowymi rysunkami, drewniana podłoga i pełno zabawek z czasów II wojny światowej. W tym miejscu dzieci mogą sobie odbić stempel poczty polowej, co zresztą bardzo zwabia dorosłych. Na ścianie dzielącej Salę Małego Powstańca od reszty muzeum widnieją, fotoplastikony. Jest to 11 otworów w ścianie, przez które można oglądać podzielone tematycznie zdjęcia z czasów okupacji niemieckich i sowieskich, ze szczególnym uwzględnieniem życia i Powstania w Getcie Warszawskim. Niesamowite wrażenie sprawił na mnie jednak zwykły wydałoby się kalendarz. W wielu miejscach ekspozycji rozwieszone są kalendarze z luźnymi kartkami, które można odrywać i kompletować sobie replikę kalendarza powstańczego z 1944 z kolejnych dni walk. Mimo tak nowoczesnych pomysłów nie zapomniano o powstańczych pamiątkach i monumentach. Przedmiotami, które wzbudziły największe wzruszenie był niewielki wianuszek zasuszony w książce, rożaniec z odłamanym krzyżykiem, portwel łączniczki, która nigdy nie wyszła z kanałów- to są rzeczy pozostawione przez osoby walczące w Warszawie latem, 1944r. Każdy z nich opowiada swoją własna historię. Większość pamiątek jest przyniesione do muzeum po ubiegłorocznej akcji zbierania pamiątek. Autentyczne przedmioty z czasów okupacji niemieckiej umieszczone są, co prawda w gablotach, ale sam widok tych rzeczy sprawia dreszcze na całym ciele. Centralnym punktem Muzeum jest rdzawy , metalowy obelisk przecinający kondygnacje budynku, drgający w rytmie bicia serca i emanujący ciepłem. Po przyłożeniu ucha do otworów po kulach możemy usłyszeć dźwięki Powstania. Po obejściu obeliska dookoła przechodzimy do zwiedzania elementów informacyjnych. Wtenczas przed nami widnieje opis ostatnich dni przez „Burzą” ilustrowany mapą układu sił na froncie i portretami dowódców. Widnieje tu Geneza rozpoczęcia Powstania Warszawskiego i moment jego wybuchu. Co również mnie zadziwiło na zdjęciach Powstańców z tamtego czasu widać, że ci ludzie ciesza się z tego faktu gdyż na ich twarzach widnieje euforia. Aby dostać się w kolejne miejsca tego muzeum musimy wjechać windą na andresole. Podczas tej przejażdżki możemy oglądać wyeksponowane powstańcze opaski. Pierwsza z nich ma wypisaną cyferkę jeden. Jest to opaska generała Antoniego Chruściela „Montera”. Ta opaska była założona na rękę pierwszego dnia Powstania. Idąc w stronę całej sali z eksponatami mijamy ekspozycje mundurów między innymi trzy oryginalne mundury Antoniego Chruściciela „Montera” przekazane przez córki generała oraz broń powstańczą. Na cokole wystawiony jest najpopularniejszy pistolet powstańców- Sten, którego każdy może dotknąć. Kolejne obok broni były zdjęciach Barykad. Pojawiły się te zrobione z gruzu, mebli, czasami zdarzał się tramwaj przewrócony. Widnieją tu też barykady zrobione z płyt chodnikowych zrobione przez osoby wyposażające muzeum poparte zdjęciami.
Życie codzienne w czasie powstania prezentowane jest przez dokumenty administracji powstańczej regulujących sprawy ludności cywilnej, rozporządzeń gospodarzy od gotowania wody i pożywienia po przyjmowanie uchodźców i grzebanie zmarłych. Sceny z życia codziennego np.: pieczenie chleba uzupełniono oryginalnymi eksponatami np.: piecem kozą.
Prawda jest taka, że podczas Powstania Warszawskiego zostało wymordowanych 40 tys. bezbronnych mieszkańców miasta. By zobrazować tę tragedię, na środku hali ustawiono namiot z barchanowych koców. Niewiele jest tam elementów, ale każdy znaczący: stół ekshumacyjny, protokół z ekshumacji zatopione w żywicy. Pod stołem wiadro z trocinami, które wysypywało się na podłogę by wsiąkała w nie krew. Co mnie wstrząsnęło w tym namiocie to protokół, w który umieszczone są suche słowa: „Płeć-męska, wiek- około czterech lat?
Kolejnym elementem wystawy są przedmioty pochodzące ze zrzutów lotniczych m.in. czekoladki, żywność, suchary, ananasy w syropie, bluzka uszyta z materiału spadochronowego. Również znajduje się tu broń zrzucana z niskiej wysokości przez pilotów sowieckich. Również intrygujące są fotografie ze szpitali polowych. Są tu relacje sanitariuszek, oryginalne zapisy z ich dzienników, gabloty z przedmiotami medycznymi np. narzędziami z 1944 ze Szpitala Praskiego. Kolejna rzeczą, którą ujrzałam i które mnie niezmiernie zaskoczyło było Kino Palladium wewnątrz muzeum. Projekcja trwała zaledwie 8,5 minuty i wyświetlane tu były kroniki przygotowane przez Biuro Informacji i Propagandy Armii Krajowej. Zazwyczaj kanałów spodziewamy się pod ziemią. Muzeum zaskoczyło mnie po raz kolejny lokalizując przejście kanałowe na andresoli. Tym kanałem schodziło się ze Starówki do śródmieścia, czyli z adresoli na piętro. Ma on 240 cm wysokości i 160 cm szerokości. Nie jest to rekonstrukcja kanału, lecz przestrzenna aranżacja- 25 metrony tunel wyłożony cegłą. To imitacja kanału, jakim pod płonącym miastem wędrowali powstańcy w 1944r, która ma uzmysłowić wrażenia żołnierzy i ewakuowanych cywilów •
Na piętrze przedstawione są różne aspekty życia w ogarniętym powstaniem mieście. Chronologicznie jest podzielona historia walk w poszczególnych rejonach miasta. Pierwszym z nich jest Formacja Niemiecka jedno z niewielu pomieszczeń, które nie potrzbują żadnych objaśnień. Pokój jest wyłożony blachą, na jednej ścianie jest powieszona olbrzymia fotografia generalnego gubernatora Hansa Franka z rodziną, patrzącego ze spokojem i lekkim uśmiechem na wprost jakby przyglądał się egzekucji ludności cywilnej, uwidocznionej na ścianie naprzeciwko. Równie ciekawym eksponatem jest skrzynka powstańcza mieszcząca się w pokoju poczty powstańczej. Taki model skrzynki miał pojawić się na ulicach miasta w 1939r, ale wybuchła II wojna światowa i cała partia świerzo pomalowanych i wykonanych skrzynek na listy trafiła do magazynu Poczty Głównej przy pl. Napoleona( obecnie pl.Powstańców Warszawy) Dopiero na początku sierpnia 1944 r. skrzynki rozmieszczono w mieście. W tym pomieszczeniu oprócz zabytkowych skrzynek wyeksponowane są również oryginalne znaczki, stemple i opaski poczty harcerskiej.
Pokój kolejny to pokój „Błyskawicy”. „Błyskawica” była to stacja nadawcza Armii Krajowej gdzie ałdyje nadawane były od 8 sierpnia do 4 października z walczącej stolicy polski. W Muzeum, w przytulnym pokoiku na okrągłym stole nadaje replika oryginalnej powstańczej radiostacji. Wykonał ją i przekazał konstruktor oryginału Antoni Zębik (Biegły) Przed 60 laty skonstruował radiostację w ciężkich warunkach na rozkaz Komendy Głównej AK. Teraz powtórzył swoje dzieło, z najwieksza dokładnością odzwierciedlając tamto urządzenie. W głębi widnieje również wielka panorama prawobrzeżnej Warszawy, gdzie powstanie trwało kilka dni ora najbardziej żałobliwe pomieszczenie nazwane „śmierć Miasta. Jest to miejsce pamięci, w którym są zainscenizowane powstańcze groby, w których ułożone są pojedyncze przedmioty zmarłych powstańców. Postrzępione metalowe bryły wyglądają ruiny zburzonej Warszawy. W wgłębieniach okien widnieją fotografie poległych powstańców. W tym miejscu jest możliwość zapalenia świeczki w hołdzie tym, którzy polegli w sierpniu 1944r. W tle rozlega się utwór, który specjalnie dla Muzeum skomponował Tomasz Stańko. W tym pomieszczeniu słuchając tak pięknej- wręcz żałobnej melodji nie ma możliwości ze smutku się popłakać mimo tego, że byćmoże żadna z osób tu przedstawionych nie była nam w żaden sposób bliska.. I ostatnie już pomieszczenia, w którym eksponowany jest stół wigilijny w obozie jenieckim i prycze z Majdanka, które służą za gabloty ekspozycyjne oraz Kawiarnia stylizowana na lokal z czasów wojny światowej.
To Muzeum to połączenie histoii i nowoczesności. Nie potrafię opisać emocji związanych z zapoznaniem się tej części historii. To niesamowite mieć możliwość tak dogłębnego wdrożenia się w życie powstańczej polski. Zachęcam wszystkich, którzy mają chwilkę czasu w tym olbrzymim mieście o zapoznaniem się z tą tak piękna i odzwierciedlającą życie wystawą jak ta umieszczona w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Paulina Libertowska