Najciekawsza przygoda bohaterów W pustyni i w puszczy
Moim zdaniem najciekawszą przygodą dzieci była ta z uwolnieniem słonia, którego potem Staś i Nel nazwali Kingiem.
Historia rozpoczyna się od długiej wędrówki dzieci, wraz z dwoma Murzynami: Kalim i Meą. Po wielogodzinnej włóczędze zauważyli oni bardzo dużego słonia uwięzionego w wąwozie, który za nic nie mógł się stamtąd wydostać. „Stes” – jak mawiała na towarzysza mała Angielka, chciał go zastrzelić, aby nie męczył się dłużej. Nel jednak nie mogła na to pozwolić – długo błagała nastolatka, aby nie zabijał zwierzęcia. Po wielu namowach chłopiec ustąpił. Kali długo się temu dziwił – nie dość, że nie zje słonia, to jeszcze TEGO SŁONIA będzie karmił! Bez sensu!
Dzieci powoli oswajały się ze słoniem, karmiły go daktylami i melonami. W końcu zaprzyjaźniły się z nim – i dali mu imię, mianowicie King.
Potężne zwierze nadal nie mogło samodzielnie wydostać się z „pułapki”. Dziewczynka poprosiła Stasia, aby coś z tym zrobił, oświadczając, iż na pewno coś wymyśli. I co miał poradzić na to biedny, młody Tarkowski? Po dłuższym główkowaniu, w końcu wykombinował – uwolnił słonia za pomocą ładunku wybuchowego. King w końcu był wolny.