„Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?” Paul Gauguin jako filozof.
Autorem obrazu „Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?” jest Paul Gauguin, malarz żyjący na przełomie XIX i XX wieku. Jego styl malowania zaliczał się do postimpresjonistycznego, choć wytworzył swój własny nazywany cloinistycznym.
Opisywany przez mnie obraz jest dowodem na to, że Gauguin jest typem malarza – filozofa. Próbuje to pokazać na swoim dziele. Ogród pogrążony w mroku i ciszy do złudzenia przypomina biblijny eden. Nagie postacie utrwalone w chwili odpoczynku od szarej codzienności.
Tytuł tego dzieła świetnie oddaje nastrój obrazu. Zadając sobie pytania z tytułu, możemy zacząć się niebezpiecznie zapętlić. Tkwi w tym obrazie pewna pułapka, w którą możemy wpaść, gdy zaufamy prostemu tytułowi i niewinnemu sposobowi malowania.
Skąd przychodzimy? Znikąd. Ze spokoju. Z ciszy. Z miejsca bez strachu, bez bólu. Z błękitnego nieba, z zielonych łąk. Z bajecznego ogrodu, gdzie pod czujnym okiem opiekuna przygotowywaliśmy się. Z krainy śmierci. Z pięknej krainy, gdzie nie ma nic. Z ciemności, z otchłani.
Zimne kolory, cienie, szarości. Zdradzają zamyślenie. Niepokój autora tym, co będzie po śmierci. Gdy nie będzie już nic. Gdy zaczną się wątpliwości. Zawsze wszystkiemu towarzyszą. Ale ostatnia chwila życia jest najgorsza. Czy naprawdę byliśmy kim chcieliśmy być? Tyle myśli.
Kim jesteśmy? Dziećmi. Podopiecznymi kogoś nieosiągalnego. Znanego z wyobrażeń, lecz opiekującego się nami. Cały czas obecnego. Nieposłuszni. Tak jak Adam, nasz ojciec. Jabłko. Wąż. Grzech. Mimo zakazów, my wiemy lepiej. Płacz, ból. Lecz popełniamy błąd za błędem. Oczekujemy wybaczenia, łaski. Bezwstydni, zamyśleni. Rozkochani w sobie. Ciągle chcący więcej, nie dbający o braci i siostry. Zaplątani w gąszczu kłamstw i oszustw. Czekamy na oswobodziciela, który pokaże nam raj, o który modlimy się każdej nocy do poduszki.
Kompozycja jest dynamiczna. Postacie ruszają się, żyją. W ciągłym ruchu. Gdyby skończył się, co by się stało? Zapadłaby ciemność, koniec świata. A tego nie chcemy – Gauguin też tego nie chciał.
Dokąd zmierzamy? Do światła. Do pięknych ogrodów. Do wymarzonego miejsca, o którym tylko ty wiesz. Do naszych przodków. Do ciszy, do spokoju. Do wiecznego odpoczynku. Do raju. Do krainy życia. Pięknej krainy wiecznego życia.
Gauguin chciał nam pokazać raj, który tylko on widział. Raj, który mogą ujrzeć tylko oczy artysty. Pędząc musimy pamiętać, by nie przegapić przystanku końcowego, prowadzącego nas do odpoczynku. Do naszego raju. Do miejsca, do którego zdążamy.