Tolerancja-twoje przemyślenia na ten temat

Jak podaje "Słownik języka polskiego" tolerancja to "uznanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od własnych". Uważam, że ludzie powinni poważniej zastanowić się nad tym zagadnieniem, ponieważ wielu z nas na pytanie: czy jesteś tolerancyjny, w zasadzie bez zająknięcia się odpowiada twierdząco. Szkoda tylko, że w ogólnym rozrachunku tej tolerancji jakoś nie widać. Prawie wszyscy deklarują, że są tolerancyjni, a rzeczywistość pokazuje coś dokładnie przeciwnego. Wszędzie można spotkać przejawy nietolerancji, dyskryminacji, fanatyzmu, ksenofobii, szowinizmu czy totalitaryzmu.
Swoim własnym ciałem zasłonił Mendla przed ciosami szalejącego tłumu. Nie mógł bezczynnie patrzeć na krzywdę, cierpienie wyrządzane bezbronnej ludności żydowskiej. I ,,Kiedy pierwsi z tłumu pod okno dopadli; znaleźli tam wszakże niespodziewaną przeszkodę [...]. Z wzburzoną czupryną, w rozpiętym mundurze stał on pod oknem Żyda, rozkrzyżował ręce zacisnąwszy pięści i rozstawiwszy nogi jak otwarty cyrkiel. Był tak wysoki, że zasłaniał sobą okno niemal w połowie [...]. - Wara mi od tego Żyda! - warknął jak brytan na pierwszych którzy nadbiegli [...] a skoczywszy przez niskie okno do izby, odepchnął Żyda, a sam w oknie stanął. Tłum przeciągnął mimo tego okna z głuchą wrzawą. Szyderstwa, pogróżki, wrzaski, złorzeczenia towarzyszyły pochodowi temu; po czym wrzawa oddalała się, cichła, aż przeszła w huk niewyraźny, daleki". Niesprawiedliwością byłoby stwierdzić, iż sojusznikiem starego Mendla okazał się być tylko odważny student, gdyż pomoc niosły introligatorowi: powróźniczka, stróżka i straganiarka. Bo to właśnie one uprzedziły starego Żyda o planowanej fali nienawiści. Starały się wpłynąć na Mendla, by w swoim oknie umieścił święty obrazek, który zapewniłby mu ochronę ze strony antysemitów. Żyd jednak odmówił, mówiąc, iż: ,,Dajta spokój! Ja wam dziękuję, bo wy mnie swoją świętość chcieli dać, mnie ratować, ale ja do moje okno krzyż nie chcę stawić! Ja się nie chcę wstydzić, co ja Żyd. Ja się nie chcę bać! Jak uny miłosierdzia w sobie nie mają, jak uny cudzej krzywdy chcą, nu to uny nie są chrześcijany, nu, to uny i na ten krzyż nie będą pytali i na ten obraz... Nu, to uny i nie ludzie są. To uny całkiem dzikie bestie są. A jak uny są ludzie, jak uny są chrześcijany, nu, to dla nich taka siwa głowa starego człowieka i takie dziecko niewinne też jak świętość będzie".
Zatem dlaczego jedni nie akceptują drugich, a za to ci drudzy są tolerancyjni i serdeczni dla tych pierwszych? Jaka jest tego przyczyna? Tak naprawdę nikt nie potrafi odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. A czy ta wzajemna nietolerancja ma jakiś sens? Życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby ludzi nie dzieliły żadne podziały, a wówczas stalibyśmy się jednością…Starajmy się wiec nie dzielić naszych sąsiadów na czarnych i białych, katolików, muzułmanów, islamistów lub też buddystów. Niech naszym kryterium podziału społeczeństwa będzie to, czy ktoś jest dobry, czy zły. Nie wykorzystujmy do własnych, zazwyczaj nikczemnych celów uczuć religijnych drugiego człowieka. A do czego to może prowadzić, pokazał szalejący na świecie religijny fanatyzm.

Uczmy się wzajemnej tolerancji, szacunku do innych ludzi, a to tak ułatwi nam codzienną komunikację. Nie walczmy ze sobą, tylko dlatego, ze nie odpowiadają nam poglądy naszego rozmówcy. Szkoda naszego życia, mamy tak niewiele czasu, by marnować go na manifestację swojej głupoty, jaką jest brak zrozumienia drugiego człowieka. Zatem do dzieła, uczmy się wzajemnej tolerancji. Zacznijmy jak najszybciej. Nie niszczmy cudzych poglądów. Tak niewiele kosztuje wyciagnięcie ręki do potrzebującej osoby bez względu na jej kolor skóry wyznanie, zwyczaje. Wszyscy przecież pochodzimy od jednego Boga. Nie bójmy się reagować na atakujące zło.

Życzę więc wszystkim odwagi, a zwłaszcza sobie.

Dodaj swoją odpowiedź