Jakiś czas temu przeczytałam (pozmieniasz sobie na przeczytałem itp.;p) książkę autorstwa Johna Greena pod tytułem "Gwiazd naszych wina". Książka opowiadała o nastoletniej Hazel chorującej od paru lat na raka. Dziewczyna regularnie chodzi na grupę wsparcia na której poznaje o rok starszego Augustusa. Młodzi zakochują się w sobie jednak nadal są świadomi nietrwałości (nie potrafiłam znaleźć określenia xD) swojego życia. Książka ta jest bardzo wzruszająca i jedną z wielu emocji jaką się odczuwa czytając ją jest współczucie. Kiedy ją czytałam, ale i kiedy ją skończyłam w moich myślach cały czas współczułam Hazel i Agustusowi tego, że mimo faktu jak bardzo się kochali i jak bardzo byli szczęśliwi żyją z świadomością, że każdy dzień może być ich ostatnim. Taka trochę kobieca ta wypowiedź ale przeżyjesz XD
