Kilka dni parku Zosia postaniwiła, że uda się na wiosenny spacer do pobliskiego parku. Zakładała swoje małe buciki i jasnoszarą kurtkę. Starannie uczesała kruczoczarne włosy, które sięgały jej do ramion. Spojrzała w lustro. Zielone oczy połyskiwały w świetle lampy wiszącej na suficie. Zawołała malutkiego kundla, ściągnęła z wieszaka smycz. Otwarła drzwi i pożegnała się z mamą i siostrą. Wyszła z domu. Gdy była przy skrzyżowaniu ulicy Zielonej z ulicą Słoną, zaczął leciutko kropić deszcz. Krople spadały z nieba niczym malutkie krople syropu. Dotarła do osiedlowego parku. Usiadła na ławce i rzuciła psu piłeczkę. Nagle ujrzała w trawie błyszczącą kuleczkę. Przykucnęła i odsłoniła trawę. Na ziemi leżała dziwna kropla deszczu. Zosia widziała w czystej kropli swoje odbicie. Nagle dziewczynka ujrzała małe stworzenie wychodzące z magicznej kropli. -Dzień dobry! Jak się nazywasz? Jestem Pic - powiedziało stworzenie głosem robota. -Cześć, jestem Zosia - nieśmiało odpowiedziała. Nagle kropla pękła, a Zosia lekko przerażona powróciła do zabawy z psem. Myślę, że może być ;)
Zosia i kropla deszczu.Napisz krótkie opowiadaniem
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź