"Nie zabijaj" – do czego doprowadzić może naruszenie ustalonych norm etycznych?

„Największe dusze zdolne są
do największych występków
zarówno jak i do największych cnót”

Kartezjusz

Od urodzenia jesteśmy czegoś uczeni. Uczeni – jak naprawdę wygląda życie i jak powinno wyglądać. I nagle przychodzi ta świadomość, jak dużo zależy od nas. Zaczynamy czuć, mieć nadzieje, własne pragnienia. Ktoś się do nas uśmiecha, komuś jesteśmy potrzebni. Nim się spostrzegamy, uzależniamy się od czyjegoś życia ..albo czyjeś życie od nas.
Dlaczego zabił? Z zemsty... miłości ...nienawiści? Biedny Giaur, cóż zrobił że los go tak potraktował. Chciał kochać, być kochanym, czy robił coś złego?

Przyjęte prawo ludzkie, boskie, już od dawna zajęło miejsce w świecie. Myśl o złamaniu tej zasady jest już nazwana grzechem. Ale skoro to Bóg nam narzucił, powinien przewidzieć co czuje się w sercu, gdy kogoś się traci. A może nie wie, bo nie czuje, może to człowiek skazany na walkę z własnymi uczuciami, musi podjąć decyzje, opanować się czy też oszaleć z rozpaczy. Nie przewidziano, że to morderca kiedy zabija podpisuje sam na siebie wyrok. Nie władz, i nie Boga ale samego siebie. Jak może żyć z sobą, patrzeć na swe ręce, ta presja, brak ukojenia. A wyrzuty sumienia? Zadają kolejne ciosy. Ta długa wieczna męka jest karą za ostatnie sekundy bólu swej ofiary, za ostatnie jej tchnienie. Czy więc ukryć nienawiść i odejść po cichu?

Giaur jedyny sens widział w miłości do ukochanej. A gdy ją zabił jej mąż Hassan, pomścił ją w ten sam sposób. To była chwila, cała nienawiść i ta bezradność pchnęły go do mordu. Nie zastanawiał się ani chwili, skoro ona nie ma prawa żyć, jej oprawca po stokroć.

Lecz czego się spodziewał? To miała być zemsta, albo własne ukojenie. W desperacji bierze na siebie winę zabójstwa Leily, gdyby nie On ..żyłaby jeszcze. Czy dotąd prawy człowiek jest w stanie znieść taka świadomość? A może On wcale nie zabił? To była podzięka dla niej, że umarła za niego. Czy mógł odejść spokojnie, kiedy jej spojrzenie zgasło nie słusznie? Niegodnym byłby jej miłości, jej imienia na ustach. Kochając ją niezmiernie do końca, tęskniąc, dał się uwieść śmierci. Może i lepiej ...ma nadzieje spotkać tam Leile. Ale w raju ..czy w piekle?

Powodów jest dużo ...dla których warto kochać, ale czy warto zabić? Coraz więcej słyszymy o zabójstwach i to z coraz bardziej banalnych powodów. Wszyscy psychologowie pragną zrozumieć motywy postępowania, ale dlaczego to robią? Dla siebie czy dlatego że maja taki obowiązek. Więc czy ktoś zrozumie mordercę - człowieka doświadczonego przez los, który nie potrafi odróżnić dobra od zła w chwili wielkich emocji, często wzbudzonych nie z jego winy. Czy więc taki człowiek ma prawo odkupić swoje winy, dostać jeszcze jedną szansę i ponownie zaistnieć w społeczeństwie? A może do nas należy obowiązek wyciągnąć go z bagna w jakie wpadł, a nie udawać że jest powietrzem, które szkodzi samą swoją obecnością. Taki człowiek nie ma szans, jeśli ma świadomość, że ludzie naokoło najchętniej odpłaciliby mu się tym samym czym on zaprzepaścił sobie życie. Nikt nie jest ideałem i tym bardziej powinniśmy dostrzegać prawdziwe powody poprzedzające jakiś skutek.

Z drugiej strony nie możemy udawać, że nic się nie stało. Często zastraszeni wmawiamy sobie, że tak powinno być. Ale żaden człowiek nie ma prawa decydować o życiu drugiej osoby. Nie tyczy się to tylko zabójstwa, również na co dzień spotykamy się z sytuacjami gdzie ludzie nie umiejąc zapanować nad sobą, bywają brutalni nawet wobec osób, którym kiedyś przysięgali miłość...aż do śmierci.

Cóż nam pozostało, chyba tylko się modlić, że zaczniemy cenić ludzkie życie, bo kiedy odbieramy je komuś w większości odbieramy je sami sobie. A tyle jeszcze na nas czeka, nie warto ulegać chwilą, one miną – my pozostaniemy.

Dodaj swoją odpowiedź