Czy Profesor Keating był dobrym nauczycielem?
Profesor Keating jest bohaterem książki „Stowarzyszenie Umarłych Poetów’’. Jest on nauczycielem angielskiego w prestiżowej Akademii Weltona. Czy był on dobrym nauczycielem? Zdecydowanie uważam, że tak.
Prowadził ciekawe, różnorodne lekcje, każda lekcja była niepowtarzalną przygodą. Wymagało to od profesora wielu przygotowań. Każda lekcja była małą sztuką, którą reżyserował Keating. Miał masę pomysłów jak „wyreżyserować” lekcję, łączył naukę z grami sprawnościowymi, nie trzymał uczniów cały czas w ławkach np. na jego lekcjach chłopcy wychodzili na dwór i grali w piłkę nożną, ustawiali się przed bramką a tuż przed strzałem deklamowali kawałek wiersza, wręczonego im przez Keatinga. Jeszcze jednym jego pomysłem było deklamowanie różnego rodzajów wierszy podczas marszu, miało to na celu wczucie się w rytm tego wiersza oraz poprawę deklamowania.
Potrafił przekazać młodzieży zaangażowanie i entuzjazm dla tego co robił. Keating, gdy był młody, był uczniem Akademii Weltona i był członkiem „Stowarzyszenia Umarłych Poetów”, w którym kiedyś razem ze swoimi kolegami postanowili, że będą spotykać się poza szkołą w celu czytania poezji oraz pisania wierszy. Gdy dowiedział się, że chłopcy postanowili założyć nowe „stowarzyszenie” postanowił dać im księgę, z której czytał kiedyś poezje razem ze swoimi rówieśnikami.
Pobudzał wyobraźnię, „rozszerzał horyzonty” swoich uczniów. Kazał wyrwać z książki rozdział pt. „Co to jest poezja?” oraz przeprowadzone analizy wierszy. Uważał, że każdy sam powinien określić czym dla niego jest poezja, oraz co dla niego osobiście znaczy dany utwór, był przekonany, że nie należy korzystać ze z góry narzuconych interpretacji.
Dla Keatinga uczniowie byli wartościowymi osobami, cenił ich i szanował. Traktował swoich uczniów jak przyjaciół, a czasem nawet jak synów. Zawsze miał dla nich czas, nawet po pracy. Jego uczniowie bardzo się zmienili pod wpływem jego nauki, a najbardziej chłopcy ze „Stowarzyszenia Umarłych Poetów’’. Todd Anderson odkrył w sobie talent poetycki, chociaż na pierwszej lekcji nie napisał nic, ponieważ według niego nie był wstanie nic wymyślić. Zwalczył on w sobie nieśmiałość, przestał się bać publicznych wystąpień. Charlie Dalton odkrył w sobie zdolności przywódcze oraz tak jak Todd przestał być konformistą.
Profesor chciał bardzo usamodzielnić chłopców, sprawić by byli niezależnymi ludźmi mającymi własne zdanie i broniącymi swoich praw. Najlepszym na to przykładem jest postać Neila, który wystąpił w sztuce teatralnej, chociaż jego ojciec mu na to nie pozwolił i za karę Neil miał opuścić szkołę. Neil pod wpływem złości na ojca i na swój los popełnił samobójstwo. Keating uczył niezależności własnym przykładem. Starał się bronić prawa do prowadzenia zajęć swoimi metodami, a nie postępować według szablonu narzuconego przez dyrektora. Dyrektor podczas zastępstwa Keatinga (po tym jak zwolnił go ze szkoły) uważał, że chłopcy nie są na tyle inteligentni by ich uczyć poezji i wolał trzymać się podstawowego programu nauczania.
Według mnie brakuje takich nauczycieli jak Keating, takich którzy nie trzymają się szablonowego, ciągle takiego samego przebiegu lekcji. Z punktu widzenia uczniów był on wyśmienitym nauczycielem. Uczył przedmiotu i uczył jak żyć jednocześnie.