Przygoda, którą postanowiłem opisać dotyczy ' spotkania ze słoniem'. Pewnego dnia gdy cała karawana przeszła długą i ciężką drogę Staś był pełen nadziei, że niedługo będą mogli bezpiecznie odpocząć i napić się wody. Ucieszyło go również to, iż na szlaku marszu nie było oznak obozów Smaina. Gdy dotarli do rzeki i szli wzdłuż niej, na ich drodze ukazało się ogromne drzewo baobab, które było silnie rozkorzenione, gdzie odłupało kawał skały, co blokowało wejście do kanionu. Staś z Kalim postanowili wdrapać się na skały, by rozejrzeć się wokół. Zauważyli słonia leżącego na brzuchu. Zwierzę było tak bardzo wygłodzone i wychudzone, że nie miało siły wstać. Było uwięzione co nie pozwoliło mu opuścić miejsca, gdyż z jednej strony była przepaść, a z drugiej rzeka. Staś chciał go zastrzelić, aby zakończyć jego męczenie. Lecz Nel nie pozwoliła i prosiła Stasia, aby tego nie robił. Przyjaciele, którzy wędrowali z Stasiem i Nel zaczęli zbierać wszystko, aby nakarmić słonia. Lecz po pewnym czasie zorientowali się, że ich wysiłek pójdzie na marne, bo i tak nie dadzą rady go uwolnić. Chłopiec zarządził, że właśnie w tym miejscu rozbiją obóz. Nel była zachwycona i zamierzała oswoić słonia, przekonywała, że wielkie zwierzę obroni ich przed drapieżnikami. Pewnego dnia Staś poszedł na polowanie, Kali na ryby a Mea obiadem. Nie zauważyli jak Nel odchodzi od obozu. Dziewczynka zbierając kwiatki zobaczyła wejście, które umożliwiało dostanie się do słonia. Długo nie zastanawiając się jakie mogą być tego skutki weszła do środka. Wówczas ujrzała słonia, który ruszył w jej kierunku.
Napisz opowiadanie z lektury pt:'W pustyni i w puszczy" Plis na jutro daje 29 pkt
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź