1. Według mnie oznacza to, że na rynku jest dużo wolnych miejsc pracy ale ludzie nie przyjmują ich, ponieważ mają większe kwalifikacje. Płaca na tych stanowiskach pracy też jest niska co nie zachęca bezrobotnych. Ludzie wolą czekać aż pojawi się oferta pracy dla ludzi z ich wykształceniem. Przyczyną bezrobocia jest też niedopasowanie kwalifikacji bezrobotnychdo wymagań stawianych im w pracy przez pracodawców, szefów. Ludzie nie chcą też podpisywać tzw. ,,umów śmieciowych", ponieważ są dla nich nie korzystne w przeciwieństwie do pracodawców. Są one podpisywane na krótki okres czasu a wszelkie doszkalanie się i podnoszenie kwalifikacji jest dla pracownika nie opłacalne i jest stratą czasu. Istnieje też opinia, że zasiłki dla bezrobotnych są przyczyną ich nie chęci, do poszukiwania pracy. Osobiście jednak uważam, że nie są wysokie a powinny być. To właśnie pomogłoby ludziom, poprawić ich byt, podnieść ich kwalifikacje. Ludzie nie chcą też podejmować prac, które po odliczeniu np. kosztów dojazdów do niej, są nieopłacalne np. gdy zakład pracy jest oddalony o wile kilometrów.
2. Wtedy przedsiębiorcy będą mogli legalnie, zapłacić swoim pracownikom wyższe pensje. Stwierdzone jest jednak, że wzrost płacy minimalnej przyczynia się do spadku wielkości zatrudnienia. Wynika to z tego, że powiększa to łączne koszty pracy, które ponoszone przez pracodawców m.in. podatki. Pracodawca nie może ich przerzucić na pracowników ani płacić wtedy stawki niższej niż została uchwalona. Musi jednak poradzić sobie z kosztami i zapłacić wyższe pensje pracownikom mimo, że jego dochody są nadal takie same. Dlatego taki pracodawca zmniejsza liczbę pracowników, wprowadza redukcję etatów. Bardziej opłaca mu się pozostawić pracowników już wykwalifikowanych z doświadczeniem. Młode osoby mają wiec mniejsze szanse. Zmniejsza się też popyt na pracę i spada wielkość zatrudnienia. Tak więc zatrudnienie zmniejsza się wraz ze wzrostem wynagrodzenia minimalnego.
