Zinterpretuj obraz J. Malczewskiego pt. "Błędne koło" w kontekście "Wesela" St. Wyspiańskiego.

Interpretując obraz Jacka Malczewskiego w kontekście dramatu Stanisława Wyspiańskiego warto sięgnąć do biografii obu tych twórców. Wyspiański urodził się i mieszkał w Krakowie przez długi czas, Malczewski wprawdzie urodził się w Radomiu, ale szybko przeniósł się do Karkowa i spędził tu większość swojego życia. Obaj autorzy żyli również mniej więcej w tym samym czasie, czyli na przełomie XIX i XX wieku. I malarz i pisarz uczęszczali do szkoły Sztuk Pięknych na wykłady Jana Matejki, a także podróżowali po Europie. W późniejszym czasie obaj zajęli się symbolizmem w swojej twórczości, należeli również do neoromantyków.
Obraz „Błędne koło” Jacka Malczewskiego należy właśnie do symbolicznych. Namalowany jest farbą olejną na płótnie. W centrum kompozycji znajduje się chłopiec na drabinie pędzlem w ręku – mały malarz, moim zdaniem jest to sam autor. Wokół niego odbywa się taniec wyimaginowanych postaci, które krążą dookoła drabiny, jak wskazuje tytuł dzieła w „Błędnym kole”. Obraz został podzielony jakby na dwie części. Po prawicy chłopca widać tańczącego satyra w towarzystwie rozbawionych kobiet, postacie mają kolorowe i jaskrawe stroje. Ta strona jest oświetlona smugą światła i czerwoną poświatą. Natomiast po lewej stronie chłopca znajduje się ciemna strona obrazu. Są tam spowite w ponure cienie nieszczęśliwe postacie. Na pierwszym planie widać półnagich mężczyzn skutych łańcuchami, to niewolnicy. U stóp drabiny opadają porzucone przez młodego malarza wzorniki.
Pierwsza różnicą pomiędzy dramatem „Wesele” a dziełem „Błędne koło” jest sposób wyrażenia przez artystę swoich myśli. Z jednej strony język z drugiej zaś obraz. Obaj twórcy również inaczej widzą swoją rolę. Malczewski umieszcza siebie w centrum obrazu. Jest kreatorem natchnionym przez Boga, znajduje się na drabinie, a więc wyżej czyli bliżej Stwórcy, malarz sięga tu do toposu artysty – kreatora, a jednocześnie nie uczestniczy w wydarzeniach – tanecznym korowodzie. Natomiast Wyspiański nie ukazuje siebie w dramacie, jest wnikliwym i obiektywnym obserwatorem, który stawia pytania o przyszłość Polski. Malczewski również stawia pytanie odbiorcy, choć jest ono bardziej uniwersalne, dotyczy tego, która ze stron przeważy na obrazie, jak również w życiu: jasność czy ciemność? Dobro czy zło?
W dramacie Wyspiańskiego, podobnie jak w „Błędnym kole” można doszukać się podziału i to nie jednego. Najbardziej rzuca się w oczy zróżnicowanie pomiędzy bohaterami występującymi w „Weselu”, gdyż są to odrębne grupy społeczne: chłopi i inteligencja, którzy razem świętują na tytułowym weselu. Inny podział to postacie realistyczne i zjawy, które odwiedzają postacie, odpowiada to na obrazie realnemu chłopcu i wyimaginowanym osobom tańczącym w korowodzie.
Ważnym elementem łączącym oba dzieła jest topos tańca. O ile jednak Malczewski przedstawił taniec nierealnych postaci, jako metafora walczącego ze sobą a jednocześnie nierozerwalnie związanego dobra i zła, o tyle Wyspiański skupił się na konkretnym zagadnieniu. U niego taneczny korowód przedstawia społeczeństwo polskie, korowód prowadzony jest przez Chochoła, autor chce przez to powiedzieć, że: „ludzie tańczą jak im Chochoł zagra”, czyli nie mają własnego zdania, są ulegli, nie walczą o swoje poglądy, a w szerszym rozumienie, o swój kraj.
Obaj artyści starają się w swoich dziełach również łamać konwenanse, choć każdy na swój sposób. U Malczewskiego konwencje i stereotypy to odrzucone przez młodego malarza wzorniki i mieszanie świata rzeczywistego – chłopiec i metafizycznego – tańczące postacie. Wyspiański również miesza świat realny ze światem poza zmysłowym, poprzez wprowadzenie zjaw ukazującym się poszczególnym bohaterom dramatu. Chęć odrzucenia przez pisarza konwenansów objawia się również w połączeniu ze sobą na jednym weselu dwóch odrębnych grup społecznych: chłopów i inteligencji.
Obaj twórcy piętnują również winnych w swoich dziełach. Malczewski umieścił ich po ciemnej stronie obrazu, są to postacie zakute w kajdany, nie wiem za co są ukarane. Natomiast Wyspiański wini społeczeństwo polskie za to, że nie potrafi zorganizować powstania, a daną przez Wernyhorę szansę – złoty róg bohaterowie „Wesela” zaprzepaszczają.
Podsumowując moje rozważania na temat obrazu Jacka Malczewskie i dramatu „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego chciałabym podkreślić dualizm świata nakreślony przez obu twórców. Malczewski traktuje problem w sposób bardziej uniwersalny: ciemność i jasność, dobro i zło. Wyspiański precyzuje problem: pokazuje podziały pomiędzy chłopami i inteligencja oraz dualizm świata: metafizyka i realizm.
Obaj twórcy ukazują również rolę artysty, który ma być z jednej strony wnikliwym i obiektywnym obserwatorem, który zadaje pytania o przyszłość. Z drugiej zaś jest kreatorem i stwórcą natchnionym przez Boga. Wyspiańskiemu i Malczewskiemu bliska jest również metafizyka, która ukazana jest jako wyimaginowane postacie z obrazu lub jako zjawy, które występują w dramacie.
Obaj artyści posłużyli się również tańcem do przedstawienia swoich przemyśleń i wniosków. Pisarz poprzez taniec chocholi zamykający dramat, a malarz taneczny korowód u stóp drabiny.
Wszystkie przytoczone przeze mnie argumenty dowodzą jak wiele mieli ze sobą wspólnego Stanisław Wyspiański i Jacek Malczewski. Ich twórczość posługiwała się podobnymi środkami wyrazu – symbolizm i topos tańca, obaj zauważali dualizm świata, pytali o przyszłością świata, łączy ich również podobna biografia i życie w Krakowie. Szkoda, że prawdopodobnie nigdy nie mieli szczęścia się poznać, być może wynikło by z tego coś niepowtarzalnego.

Dodaj swoją odpowiedź