II wojna światowa we wspomnieniach moich bliskich

Wojna to czas kojarzony prze wielu ludzi z bólem rozstania z bliskimi, serią tragedii i śmiercią. W każdym, kto przeżył wojnę, trwale odciśnięte są w pamięci chwile z tamtego czasu. Wielu naocznych świadków żyje jeszcze do dziś i przekazuje ustnie swoją historię wojenną. Takiej opowieści wysłuchałem w rozmowie z moją 77-letnią babcią Heleną.
Jak już wcześniej wspomniałem to właśnie moja babcia opowiedziała mi swoją historię z okresu wojny. Mimo tego, że minęło wiele lat, w pamięci babci pozostał obraz tamtych dni. Wieść o rozpoczętej wojnie dotarła do niej gdy miała zaledwie 10 lat – bawiła się wówczas w ogródku razem z jej rodzeństwem. „Początkowo, jako jeszcze bardzo młoda osoba, nie zdawałam sobie sprawy z powagi tej wiadomości. Mama zapewniała mnie, że wszystko się jakoś ułoży, wojna szybko minie, a nas i tak nie dotknie. Wiedziałam, że się boi, lecz musieliśmy być silni” – tak moja babcia wspomina przyjście wiadomości o ataku Rzeszy Niemieckiej na Polskę. Wprawdzie mieszkali na wsi, lecz wojna ogarnęła wszystkie zakątki naszego kraju. W kilka dni później, gdy oddziały niemieckie zbliżały się do miejsca ich zamieszkania, mieszkańcy podjęli decyzję o ucieczce do pobliskiego lasu, ponieważ nie mieli praktycznie żadnej broni. Stamtąd chcieli przedostać się do Kuźnicy - sąsiedniej osady. Mieli ruszać wieczorem, lecz wojska niemieckie zaskoczyły ich najazdem z tyłu tuż przed lasem. Kilku próbowało stawić jakikolwiek opór, lecz to nie miało sensu. Rozkazano im wracać do domów. „Pamiętam płacz kobiet i dzieci oraz krzyk, ten przeraźliwy krzyk…” Po powrocie do domów rozpoczęło się zabieranie mężczyzn i większych chłopców do wojska. Wielu ryzykowało, w tym także rodzice mojej babci. Aby nie zabrano im taty, Piotra, razem z mamą przebrały go za kobietę. „Strasznie się baliśmy, aby go nie rozpoznano, ale tata był jeszcze młody i miał bardzo delikatne rysy twarzy. Gdy Niemcy sobie poszli nasza radość nie miała granic – nie odebrali nam taty”. W kilka godzin domy opustoszały, gdyż zabrano większość chłopców i mężczyzn, którzy nie mieli takiego szczęścia jak dziadek Piotr. Później doszły do nich wieści, że zostali zabrani do wojska i wcieleni w armię radziecką i sowiecką. Tylko niewielka część dostała się do różnych kopalni i innych zakładów pracy. Po tym ogromnym szoku babcia zaczęła rozumieć czym jest wojna - poczuła jej okrucieństwo na własnej skórze. Późniejsze dni przyniosły odrobinę spokoju. Ojciec babci pracował razem z mamą na polu, a sama babcia Helena spędzała czas z rodzeństwem, gdyż szkoła została zamknięta. Często chadzała wraz z innymi rówieśnikami do piwnicy u sąsiadów, by tam móc zdobywać jakąś wiedzę. „Mama zawsze tak bardzo się o mnie bała, ale musieliśmy się gdzieś uczyć”. Następne miesiące upływały im na dość spokojnym, lecz ciężkim życiu. Szczegóły już uleciały z pamięci wraz z upływem lat, lecz pewne wydarzenie bardzo głęboko zapadło w pamięć mojej babci. Jak powszechnie było wiadomo zabijano wszystkich żydów z okolic, więc ci, by schronić się przed pewną śmiercią schronili się w domach Ostrów, gdyż dogoniło ich wojsko niemieckie. Rodzice babci postanowili pomóc biednym ludziom i schowali ich w piwnicy. Ogromny strach padł na dom, gdy wojska niemieckie wtargnęły niespodziewanie do ich mieszkania i rozpoczęło się przeszukiwanie. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że gdy znajdą w ich domu Żydów, zostaną skazani na rozstrzelanie lub zesłanie do obozu, co również wiązało się ze śmiercią. Na szczęście i tym razem fortuna była dla nich przychylna – Gestapowcy nic nie znaleźli. Później przyszły święta, chyba najsmutniejsze w życiu naszego narodu, gdyż były to pierwsze święta w obliczu wojny. Tak rok 1939 zapamiętała moja babcia.
Później losy toczyły się różnie, lecz w sercu babci zostało na zawsze wyryte uczucie nienawiści dla wojny. Na każde wspomnienie o tych chwilach widzę, że jej wzrok utkwił w jakimś obrazie z tamtego czasu. I tym razem zawsze wesoła staruszka posmutniała, spoważniała – widać, że wspomnienia do niej wracają. Ta kobieta jest jedną z wielu, którym wojna zabrała radość dzieciństwa, szczęście młodzieńczych lat oraz, co najważniejsze, bliskich. Po skończonej rozmowie wróciliśmy do moich rodziców. Myślę, że przez tak krótki czas nie da się streścić całej historii wojennej, lecz cieszę się, że mogłem poznać historię, którą tworzyły zdarzenia, uczucia i przeżycia tak bliskiej mi osoby.

Dodaj swoją odpowiedź