Napisz wypracowanie pt. Jeden dzień bez kłamstwa. Forma dowolna (opis, opowiadanie, pamiętnik itp. ) najlepiej na jutro ;-)

Napisz wypracowanie pt. Jeden dzień bez kłamstwa. Forma dowolna (opis, opowiadanie, pamiętnik itp. ) najlepiej na jutro ;-)
Odpowiedź

Mój jeden dzień bez kłamstwa :) Ostatnio dosyć często wszystkich okłamywałam, nie zważałam na to że prawda prawdopodobnie i tak wyjdzie na jaw. Dni leciały a ja wszystkich dookoła okłamywałam aby bardziej mnie polubili. Jednak gdy szłam do domu ujrzałam plakat który mówił o tym że życie zmienia się gdy jesteśmy szczerzy wobec innych a szczególnie wobec siebie. Pomyślałam że to był chyba jakiś znak od Boga że akurat przechodziłam obok owego plakatu, rozmyślając o tym postanowiłam obiecać sobie że przez jeden dzień nikogo nie oszukam. Gdy następnego ranka się obudziłam postanowiłam że dzień w którym nikogo nie oszukam będzie dniem dzisiejszym. Weszłam do szkoły, kiedy podeszły do mnie koleżanki , które tak na dobrą sprawę zyskałam przez to że bardzo przekoloryzowałam swoje życie. Zaczęły się one wypytywać o drogą wycieczką do innego kraju do którego rzekomo miałam jechać, już miałam to ciągnąć dalej , gdy przypomniał mi się cel jaki chcę osiągnąć czyli zero kłamstwa. Tak więc postanowiłam że to koniec i opowiedziałam im całą prawdę, nie było to łatwe ale wytrwałam w swoim postanowieniu . Koleżanki jednak tego nie doceniły i nagle przestały się do mnie odzywać, po czym poszły obgadywać mnie z innymi uczniami w klasie , jednak zostały przy mnie dwie dziewczyny, które były zachwycone moją odwagą do powiedzenia prawdy. Pomimo tego że straciłam kilka koleżanek byłam naprawdę szczęśliwa ponieważ dowiedziałam się które z nich tak naprawdę są prawdziwymi przyjaciółkami. Wspaniałe uczucie! Poszłyśmy po szkole w trójkę na pizze , po czym wróciłam do domu. W jadalni siedzieli moi rodzice, postanowiłam więc opowiedzieć im o moich wcześniejszych kłamstwach ale i także o tym że dzisiaj się do wszystkiego przyznałam oraz że zyskałam dwie przyjaciółki. Na początku rodzice nie byli zadowoleni z faktu że zdobyłam koleżanki w taki sposób ale gdy usłyszeli że sama zrozumiałam swój błąd oraz przeprosiłam wszystkie osoby skrzywdzone przeze mnie byli ze mnie bardzo dumni! Przytulili mnie oraz powiedzieli, że w nagrodę w najbliższym czasie pojedziemy razem na basen oraz , że mogę zabrać swoje przyjaciółki ! Ten dzień był dla mnie ogromną nauką oraz był jednym z najlepszym w moim dotychczasowym życiu. Pamiętajcie : NIE WARTO KŁAMAĆ :)

Witaj :) -------------------------------------------------------------------------------------------------        Nadszedł ten dzień, kiedy to dzieci i dorośli zbierają się w pierwszy piątek miesiąca i spowiadają się. Nigdy tego nie lubiłam, gdyż zawsze się stresuję. Od dziecka mam straszny uraz, ale tak naprawdę nie wiem dlaczego. Mimo, iż nie jestem jakaś niegrzeczna, to mam grzech dosyć poważny. Mianowicie chodzi o kłamstwo. Jestem osobą, która niestety non stop kłamie i nie może przestać. W dodatku nigdy nie uczę się na błędach, gdyż tak mi to dobrze wychodzi, że prawie nigdy nie wyszło nic na jaw. Zawsze uchodziłam z wszystkim na sucho.          Mama jednak tym razem nie odpuściła. Po wielogodzinnej rozmowie, zgodziłam się pójść do spowiedzi. Stresowałam się strasznie. Bałam się, że coś zapomnę, że nie będę mogła w stanie powiedzieć żadnego słowa... Prawda jest taka, że bardzo dawno nie byłam u spowiedzi i zapomniałam jak to wszystko ma przebiegać. Mama zlitowała się nade mną  i pomogła mi sobie wszystko na spokojnie z nią przećwiczyć. Śmiesznie to wyglądało, jednak trochę mi jednak pomogło.            Następnego dnia, poszłam rano z mamą do kościoła. Pewna siebie i dumna, że coś jednak umiem i nie jest tak źle, zatrzymałam się. Mama spytała mnie się dlaczego stanęłam. Nie byłam w stanie nic powiedzieć, a nogi same mi się uginały. Miałam ochotę wybiec stamtąd, ale coś kazało mi zostać. Mój rozum i serce walczyły same ze sobą. Mama szturchnęła mnie i powiedziała, że moja kolej. Przełknęłam ślinę, złapałam głęboki oddech i ruszyłam do konfesjonału, w którym czekał już na mnie ksiądz.            Cała spowiedź trwała niecałe 2 minutki. Nie było tak źle jak myślałam, bo ksiądz okazał się bardzo w porządku. Mama spytała się mnie jaką pokutę mi kazał odmówić. Ja odpowiedziałam, że mam dodatkowo przynajmniej przez jeden dzień być dobra dla innych i nie kłamać. Jeżeli mi się uda, to mam na drugi dzień robić to samo, a sukcesy zapisywać w dzienniku. Odpowiedziała mi, że świetny pomysł i wybrała się ze mną do sklepu po zeszyt, który miał mi służyć jako "dziennik prawdy i kłamstwa".          Na drugi dzień wstałam wyjątkowo wypoczęta. Czułam się lekka jak piórko. Umyłam zęby, ubrałam się i zeszłam na dół na śniadanie. Mama zawsze robi śniadanie w soboty, więc i tym razem kazała usiąść mnie, tacie i siostrze razem przy jednym stole. Coś zaczęło śmierdzieć i spytałam mamę, czy ma jajecznicę pod kontrolą. Szybko się odwróciła i zauważyła, że coś jej się spaliło. Nie miała chęci robić drugiej i tej zmarnować, więc zjedliśmy ją. Mama spytała się mnie specjalnie, czy mi smakowało. Miałam odpowiedzieć, że tak, gdyż nie lubię być nie miła, ale przypomniałam sobie, że nie mogę kłamać. Szczerze, ale delikatnie odpowiedziałam jej, że nie. Ona jednak, zamiast się smucić, uśmiechnęła się i przytuliła mnie mocno.        Od tamtej pory nauczyłam się mówić prawdę, gdyż z dnia na dzień szło mi coraz lepiej. Z początku było trudno i musiałam się pilnować, ale dałam radę. Zrozumiałam, że szczerość jest ważna, a to czy zrani innego człowieka, zależy tylko ode mnie. ------------------------------------------------- Mam nadzieję, że pomogłam :)

Dodaj swoją odpowiedź