Jak sądzisz, czym jest wiara, a czym wiedza? Jaka jest ich wzajemna relacja? Jaką rolę w ludzkim poznaniu spełnia Boże Objawienie?

„Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek -- poznając Go i miłując -- mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie”
Encyklika „Fides et ratio” Jana Pawła II

Kiedyś w Internecie, na jednym z forów dyskusyjnych przeczytałam zdanie, które mną wstrząsnęło. Pewien człowiek usilnie zapytywał się czym różni się katolik od schizofrenika. Wymieniał szereg podobieństw i tylko jedną różnice – - mianowicie, że schizofrenika można wyleczyć a katolika nie.
Zaczęłam się nad tym poważnie zastanawiać, aż doszłam do wniosku, ze każdy z nas stara się w racjonalny sposób wytłumaczyć to w co wierzy. Podejmuje te wysiłki, aby samemu sobie i innym udowodnić, że Bóg istnieje i wiara w Niego nie jest „schizofrenią”. Czasem, gdy rozmawiam z moimi przyjaciółmi chciałabym mieć „w rękawie” jakiś wzór matematyczny na istnienie Boga, racjonalny dowód, coś czego nie można podważyć. Jakże wiara byłaby prosta, gdybyśmy wiedzieli, że Bóg istnieje i gdybyśmy każdemu potrafili to w racjonalny sposób udowodnić.
Wiara, to ogromny dar, którym nas Bóg obdarzył i albo ją przyjmiemy i będziemy w sobie pielęgnować jak dzikie maki w przepięknym ogrodzie albo odrzucimy, stwierdzając, iż ogród nasz nie potrzebuje „chwastów”.

Ile warta dla Boga byłaby nasza miłość, nasze oddanie, gdyby opierało się na wiedzy, na czymś co możemy zobaczyć, dotknąć, zbadać, tyle samo co to, iż lubimy np. jabłka. Bóg tak pięknie to wszystko zaplanował, że pozwolił człowiekowi samemu wybrać, czy pójdzie za głosem serca, czy za głosem rozumu. Pascal powiedział „serce rządzi się własnymi prawami, których rozum nie zna”.

Rozum i serce mogą jednak mówić wspólnie. Nasza wiara powinna być przemyślana. Powinna być konsekwencją wyboru, a nie geograficznych i kulturowych uwarunkowań. Każdy z nas powinien samodzielnie, z własnego wyboru, każdego dnia mówić Bogu „bądź wola twoja”, ufać i z nadzieją miłość dawać, wierząc, że Bóg jest i nigdy nas nie opuści.

Z drugiej strony, czyż wiedza nasza nie opiera się na wierze? Nie jesteśmy w stanie wszystkiego sami zbadać, do wszystkiego dojść. Czy ktoś z nas (zwykłych ludzi chodzących po Ziemi) widział, że Ziemia kręci się wokół słońca? Ja tego nie widziałam, ale wierze ludziom, którzy to widzieli. Z Bogiem jest tak samo. Ja Go nie widziałam, ale wierze tym, którzy dostąpili tego zaszczytu. Ludziom takim jak Mojżesz.
Ludzie, którzy nie wierzą w Boga często pytają „jak można wierzyć w Coś lub Kogoś, kogo nie widzimy? Bóg jest jak powietrze. Nie widzimy go, ale czy to oznacza, że nie istnieje? Doskonale wiemy, że gdyby go nie było nie moglibyśmy żyć. Czasem zawiruje i czujemy jego powiew na swojej twarzy, wtedy mówimy, że powiał wiatr. Dlaczego nie powiemy, że powiało powietrze? Czasem, gdy spojrzymy nad płomień świecy, widzimy je, ale do tego potrzeba je rozgrzać. Nie słyszymy go, a wystarczy, że w swoim zawirowaniu wpadnie w jakąś rynnę i już wiemy, że jest. Gdyby Boga nie było, to czy świat byłby taki uporządkowany. Czy wszystko miałoby swoje miejsce, czy mogłoby istnieć? Czasem Bóg przychodzi nam z pomocą w innych ludziach, ale wtedy mówimy, że pomogła nam Frania, Heniek itp. Dlaczego nie powiemy, że to Bóg, w tych ludziach, przyszedł nam z pomocą? Czasem, gdy przyjrzymy się bliżej naszemu otoczeniu, możemy Go dostrzec, ale potrzeba chęci by to zrobić. Nie słyszymy, gdy Bóg do nas woła, a wystarczy otworzyć „Pismo Święte” i już widzimy jego słowa.

A więc „fides et ratio”, dwa filary, na których opiera się ludzkie życie – moje życie. „Dwa skrzydła”, które niosą nas przez życie. Gdy jednego zabraknie to niczym mitologiczny Ikar runiemy w otchłań. Wiara, bez rozumu, bez wiedzy jest pusta, a wiedza bez wiary istnieć nie może.
Czym jest wiara, bez poznania (wiedzy) Bożego Słowa. Wiara jest żyzna ziemią, na którą spada ziarno Bożego Słowa. Wiara, jest podstawą naszego życia, a żeby wiedzieć jak żyć należy poznać, przez rozumowanie, Biblie, w której Bóg przemawia do każdego z nas i w której mówi nam jak mamy postępować.

Boże Objawienie pozwala człowiekowi poznać otaczający go świat. Świat, który jest Bożym darem miłości, dla każdego z nas. Dzięki Objawieniu dowiadujemy się, że świat nie jest wcale zły, że to co nas spotyka, a co jest złe jest tylko wyborem poszczególnych, zagubionych ludzi, a nie Bożą „sprawką”. Dzięki Objawieniu dowiadujemy się, że nawet, gdyby własna matka lub ojciec o nas zapomnieli, to jest Miłujący Ojciec, który nigdy o nas nie zapomni. Objawienie mówi nam o tym jak mamy traktować otaczający nas świat, mówi, że jest on darem od Boga, którym mamy się opiekować i z którego mamy korzystać mądrze. Wreszcie, to Objawienie zwraca nam szczególną uwagę na prawo naturalne, które jest w każdym z nas zapisane od początku świata. Cała nauka Jezusa, na temat relacji międzyludzkich przypomina nam o pradawnej zasadzie „czyń dobrze, nie czyń źle”. Dzięki Objawieniu poznajemy człowieka, poznajemy samych siebie. Dostrzegamy nasze wady, ale również i to, że zastaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga i tego obrazu nic nie jest w stanie z nas wymazać. Objawienie jest znakiem na naszej drodze, życia, który wskazuje nam, jak mamy postępować i w jaki sposób mamy nad sobą pracować, aby stawać się coraz lepszymi „ludźmi”.
A więc, czym różni się katolik (chrześcijanin) od schizofrenika? Tym, że chrześcijanin opiera swoją wiarę na zdrowym rozumie. Bo czym jest wiara? Wiara jest najpierw osobowym przylgnięciem człowieka do Boga; równocześnie i w sposób nierozdzielny jest ona dobrowolnym uznaniem (przez rozumowanie) całej prawdy, którą Bóg objawił. Chrześcijanin opiera swoje życie na dwóch filarach i żadnego nie odrzuca, bo wie, że rozum jest tak samo ważny jak wiara.

Dodaj swoją odpowiedź