Analiza i interpretacja porównawcza "Laury i Filona" F. Karpińskiego i "Laury i Filona" M. Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.
Franciszek Karpiński jest jednym z najwybitniejszych twórców polskiego sentymentalizmu – nurtu, który wyrósł w opozycji do klasycystycznego dydaktyzmu i charakteryzował się postrzeganiem świata przez pryzmat uczuć. Przedstawiciele tego prądu umysłowego głosili konieczność ucieczki od cywilizacji, która jest źródłem ludzkiego nieszczęścia, gdyż zmusza do sztucznych reguł i zabrania wyrażać siebie.
Dlatego w poezji sentymentalnej tak istotną rolę dogrywa natura. Jednak to człowiek i jego uczucia są w centrum uwagi. Utwór „Laura i Filon” Karpińskiego jest analizą psychologiczną dwojga ludzi zakochanych do szaleństwa.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska cieszy się renomą jednej z najwybitniejszych poetek w dziejach literatury polskiej. Tworzyła w okresie dwudziestolecia międzywojennego i była związana z grupą poetycką Skamander. W swoich utworach zrywa z modelem romantyczno-sentymentalnym, a odzwierciedleniem tych poglądów jest jej wiersz „Laura i Filon”, który polemizuje z sentymentalną wizją Karpińskiego.
Mimo, iż oba utwory mają zupełnie różny charakter, można się doszukać podobieństw między nimi. Łączy je oczywiście tytuł, ale również ich budowa jest zbliżona. Każdy z nich podzielony jest na czterowersowe zwrotki o dokładnych naprzemianległych rymach. Można tu odnieść wrażenie, że Pawlikowska-Jasnorzewska celowo wzorowała się na Karpińskim.
Jednak pierwszy utwór to sielanka sentymentalna złożona głównie z monologów i rozmów tytułowych bohaterów oraz przerywników o charakterze narracyjnym. Jego tematyka obraca się wokół miłości i uczuć jej towarzyszących. Bohaterowie są emocjonalnie rozedrgani, targają nimi sprzeczne uczucia. Do ich opisania autor używa głównie epitetów, które mają ujawnić emocje pary.
Wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej zawiera trzeźwą trzecioosobową obserwację. Jest to opis sceny odartej z sielskości, podmiot liryczny nie wspomina nic o uczuciach. Użyte przez autorkę epitety nie budzą pozytywnych skojarzeń i mają raczej na celu wywołać nastrój przygnębienia. W jej utworze bohaterowie tracą radość życia i entuzjazm.
Tematem obu utworów są relacje między kochankami, Laurą i Filonem. Jednak wizja miłości jest odmienna. Karpiński pokazuje idealne, romantyczne uczucie przeplatane z zazdrością. Dużą rolę odgrywa tu jawor, jako miejsce spotkania tytułowej pary. Jest on symbolem nadziei, oczekiwania na ukochaną osobę, tęsknoty. Pewnego dnia, Laura przybiega na spotkanie spóźniona, z wiankiem na głowie i koszem malin w ręku. Gdy spostrzega, że jej ukochanego nie ma, wpada w złość. Podejrzewając go o zdradę, daje upust swoim uczuciom, lecz w tym momencie Filon wybiega zza pobliskich krzewów i przyznaje się do małego podstępu, mającego na celu sprawdzenie jej miłości.
W utworze Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej bohaterowie się zmieniają, jest to jakby negatyw wizji Karpińskiego. Laura nie jest już tą wesołą, spontaniczną, zazdrosną o ukochanego pasterką. Teraz otacza ją „książkowa, pożółkła i francuska woń”. Uległa ona modzie na sentymentalizm: łzy w oczach stały się ozdobą tak, jak „przepaska modra”. Energiczna dziewczyna poszła w zapomnienie – teraz zgodnie z francuskim wzorcem musi być wątła i anemiczna, z „chudą ręką” opartą o biodro. „Smutny, zielony Filon” we fraku też nie przypomina „niebacznego” młodzieńca z utworu Karpińskiego. A „ponury i siny” jawor nie wydaje się być idealnym miejscem spotkania kochanków. Obraz z całą pewnością nie jest romantyczny. Raczej ukazuje sztuczność w zachowaniu kochanków, a tym samym podważa tradycje sentymentalne.
I taki właśnie był cel autorki. Jej utwór polemizuje z całym nurtem, krytykuje łzawość i czułostkowość. Uważa sentymentalizm za nienaturalny, „płaski jak kwiat w książce”. Kpi z kochanków tak, jak maliny w koszyku Laury, które „śmiały się po cichu”. Porównuje Filona do zielonego pasikonika. Pod jawor para owa nie przyszła, aby wyznać sobie miłość, lecz, by „w proch się rozsypać”. I pewnie kiczowata „kamea z amorem” jest jedynym wspomnieniem po łączącym ich gorącym uczuciu. Teraz sprawiają wrażenie znudzonych sobą nawzajem i spotykają się chyba tylko dlatego, że tradycja sentymentalna, tak modna w owym czasie, nakazuje miłość i wierność do „grobowej deski”.
Te dwa utwory, mimo że łączy je ten sam tytuł, są względem siebie kontrastowe. Franciszek Karpiński ukazuje prawdziwą, głęboką miłość, natomiast Maria Pawlikowska-Jasnorzewska mówi, że to uczucie już minęło. Poetka, mimo, że sama jest autorką wielu erotyków, nie podziela sentymentalnego spojrzenia na świat.