Interpretacja porównawcza wiersza Broniewskiego "***"(Anka, to juz trzy i pół roku...) z Trenami Kochanowskiego

Na pytanie: „Jakie miejsce zajmuje Władysław Broniewski w literaturze polskiej?”, większość zapewne odpowiedziałaby : „poeta - rewolucjonista, poeta – żołnierz, piewca niedoli i walk polskiego proletariatu”. Ale nie tylko! W jego twórczości szczególne miejsce zajmują wiersze osobiste, będące wyrazem uczuć po stracie bliskich mu osób: najpierw – żony , później, w znanym cyklu lirycznym „Anka” – córki. Z tego właśnie tomiku, wydanego w 1956 roku, pochodzi wiersz zaczynający się od słów: „Anka! To już trzy i pół roku”. Te tragiczne wydarzenia wyzwalały w konsekwencji nie tylko uczucia bólu i rozpaczy, ale również wprowadzały elementy ważne dla określenia postawy światopoglądowej i etycznej twórcy.

Podmiotem lirycznym jest ojciec, rozpaczający po utracie bliskiej osoby. Nie może pogodzić się z przeszłością, mimo iż upłynęło trzy i pół roku. Adresatem jest zmarła córka, do której zwraca się w formie apostrofy w pierwszym wersie utworu wykrzyknieniem: „Anka!”. Podobnym zabiegiem stylistycznym posłużył się Jan Kochanowski: w „Trenie XIII”:

„Moja wdzięczna Orszulo, bodaj ty mnie była
Albo nie umierała lub się nie rodziła!”

czy w „Trenie VIII’:

„ Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim
Moja droga Orszulo tym zniknieniem swoim.”

Wiersz jest wyrazem ojcowskiego bólu. Podmiot liryczny żali się, iż nie może ukoić cierpienia. Powraca pamięcią do przeszłości każdego dnia i w każdej sytuacji:

„Nie ma takiego dnia, takiego kroku,
żebym nie wspomniał o mnie”.

Powtórzenie zaimka „o mnie” zwraca uwagę na ogrom cierpienia jak również wskazuje na osobę przeżywającą je. Podobnie jak w „Trenie VIII” Jana Kochanowskiego podmiot liryczny czuje otaczającą go dookoła pustkę, także w wierszu „***”odczuwa on samotność:

„o mnie, osieroconym przez ciebie”.

Określenie „osierocony” świadczy o zagubieniu ojca , czującego się jak dziecko opuszczone przez rodziców. Choć chce być silnym człowiekiem, który stawia czoło cierpieniu:

„ Twardość sobie wbijam w łeb”,

jednakże nic nie jest w stanie ukoić jego bólu, nawet wizja szczęśliwego życia pozagrobowego w niebie. Gdyby podmiot liryczny utożsamić z samym autorem, wtedy można by przypuszczać, iż boi się on o duszę córki, gdyż jak wiadomo Anka popełniła samobójstwo, co w religii chrześcijańskiej jest grzechem śmiertelnym. Wykrzyknienie:

„Nie widzę cię w żadnym niebie
i nie chce takich nieb!”

ukazuje rozpacz ojca, który chciałby, aby jego córka żyła, natomiast wizja nieba nie jest dla niego pocieszeniem. Motyw nieba, jako miejsca, w którym mogą przebywać dusze zmarłych po śmierci, pojawia się także w „Trenie X” :

„Czyś ty nad wszystki nieba wysoko wzniesiona?”.

A zaraz po tym renesansowy poeta wątpi w istnienie Boga oraz wędrówki dusz:

„ Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest”

W trzecie strofie podmiot liryczny wspomina inne bliskie sobie osoby - matkę i siostrę Zofię. Ich śmierć wydaje się czymś naturalnym, z czym można się pogodzić, natomiast śmierć dziecka jest wbrew naturze. Także powiedzenie, iż czas goi rany, w tej sytuacji się nie sprawdza. Nie pomagają również inne życiowe mądrości:

„Żadna tu filozofia
sprawy tej nie zgładzi”.

Także w „Trenie XVI” pojawia się motyw czasu. Tym razem jednak podmiot liryczny zwraca się do niego jako do ojca, który pozwala zapominać o nieszczęściach:

„Czasie, pożądanej ojcze niepamięci (...),
a ten żal surowy wybij mi z głowy!”

Zastosowane w czwartej strofie powtórzenie:

„A ja myślę i myślę o tobie
po przebudzeniu, przed snem...”

oddaje ogrom tęsknoty za córką, gdyż myśl o niej towarzyszy mu wielokrotnie, o każdej porze dnia. Podmiot liryczny nie może uwolnić się od wspomnień, które potęgują jego cierpienie.
Obawia się, iż jest winny śmierci córki i w jakiś sposób mógł jej zapobiec, ale tego nie zrobił. Może potrafiłby odwieść bohaterkę wiersza od desperackiego czynu, jednakże nie spróbował. Zadaje jej nawet pytanie retoryczne :

„Może jestem coś winien tobie?”,
po czy sam odpowiada:
„ – bo ja wiem.”

Zwrot ten doskonale oddaje rezygnację podmiotu lirycznego, niechęć do świata, a także szereg wątpliwości, jakie go ogarniają. Nie umiejąc znaleźć odpowiedzi, kończy swe rozważania.
Ostatnia strofa wskazuje na miejsce opisanej sytuacji lirycznej. Ojciec prowadzi monolog z nieżyjącą córką nad mogiłą, na Powązkach. Epitet „ośnieżona mogiła” wskazuje, że odwiedził grób zimą. Wers:

„brzozy coś mówią szelestem”

użyty został w dwóch celach. Personifikacja brzóz nawiązuje do poezji ludowej , w której przyroda współodczuwa cierpienie podmiotu lirycznego. Jednocześnie onomatopeja, sprawiając wrażenie szelestu, pomaga dziecku zasnąć. Dwa ostatnie wersy są klamrą zamykającą całość:

„Powiedz, czyś ty naprawdę była,
bo ja jestem...”

Ojcu powoli zaciera się obraz dziecka. Zaczyna nawet wątpić, iż jego ukochana córeczka kiedykolwiek istniała. Obawia się, że jest ona wytworem wyobraźni. Zwraca się do niej, aby rozwiała jego wątpliwości, aby przekonała go o swoim istnieniu.

W wierszu „***” podmiot liryczny nie posługuje się wyszukanym językiem. Brak nagromadzenia wyszukanych środków poetyckich powoduje, iż utwór jest zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy. Znalazłam jednak: wykrzyknienia („”nie chcę takich nieb!” i „Anka!”), metaforę („twardość sobie wbijam w łeb”), epitety („ośnieżona mogiła” czy „mojej matce”), także onomatopeję, personifikację oraz pytanie retoryczne, o których była mowa wcześniej. Chwilami nawet osoba mówiąca w wierszu stosuje zwroty potoczne, jak: „ mojej siostrze było: Zofia” czy skróty myślowe: „to już trzy i pół roku”. Na pierwszy rzut oka dziwne wydawać się może także zestawienie wyrazów „długo ogromnie”, jednakże zabieg ten został celowo użyty przez poetę w celu utrzymania rytmu wiersza. Jednocześnie przysłówek „ogromnie” oddaje moc cierpień oraz ich długość. Także słowo „niebo” w dopełniaczu liczby mnogiej wykorzystał Władysław Broniewski, aby otrzymać rym do wyrazu „łeb” i choć odmiana ta z punktu widzenia językoznawców jest niepoprawna, jednak każdy poeta ma prawo do tworzenia nowych form i neologizmów poetyckich.
Utwór Władysława Broniewskiego jest przykładem liryki bezpośredniej, gdyż podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej:

„ A ja myślę i myślę o tobie” i mówi wprost o swoich uczuciach. Wiersz ten możemy także zaliczyć do liryki refleksyjnej, ponieważ ojciec snuje rozważania na temat cierpienia, śmierci i przemijania. Jedynie dwa pierwsze wersy ostatniej strofy mają charakter opisowy:
„Na Powązkach ośnieżona mogiła
Brzozy coś mówią szelestem”

Całość składa się z pięciu strof czterowersowych o nieregularnej budowie. Rytm osiągnął poeta poprzez zastosowanie rymów męskich i żeńskich w układzie krzyżowym oraz podział wersów na dłuższe i krótsze. Ten ostatni zabieg nadaje także utworowi charakter lamentu. Podobny efekt osiągnął Jan Kochanowski w „Trenie VII”.

Wiersz „***” jest trenem, gdyż wyraża boleść i żal po śmierci ukochanej osoby. Gatunek ten został rozpowszechniony już w renesansie przez Jana Kochanowskiego, jednakże pisał on wierszem stychicznym , zaś u Władysława Broniewskiego, jak już wspomniałam, występuje podział na strofy. Nie jest to jednak jedyna różnica. Poeta odrodzenia wyraża swój żal poprzez opis zmarłej córki, wspomnienie o niej. Twórca współczesny ani przez moment nie mówi o tym, jaka była Anka, całość jest jedynie wyrazem ojcowskiego bólu. Należy także zauważyć, iż podmiot liryczny nie mówi wprost o śmierci dziecka. Poprzez użycie takich sformułowań, jak „osierocony przez ciebie” czy „ Powiedz, czyś ty naprawdę była, bo ja jestem...” informuje czytelnika o losie córki. Podobnie postąpił Jan Kochanowski w „Trenie VIII” , używając eufemizmu: „Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany”. Jednakże w „Trenie I” ojciec mówi dosłownie o śmierci Urszulki: „A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomoście, / Z którą mię niepobożna śmierć rozdzieliła”

Może wiersz Władysława Broniewskiego: „Anka! To już trzy i pół roku” nie jest pisany tak kunsztownym językiem jak „Treny” Jana Kochanowskiego, jednakże udowodnił nim , iż przypisywana mu jedynie etykieta poety – rewolucjonisty, piewcy socjalistycznej ojczyzny, nie jest do końca tr

Dodaj swoją odpowiedź