„Po co podróżujemy? Dlaczego lubimy podróżować? Wydaje się, że to niemądre pytanie, bo każdy wie dlaczego i po co. Jest jednakowoż wiele rzeczy, które wydają się oczywiste, a po zastanowieniu takimi być przestają. Czy podróżowanie jest to zachowanie insty
„Po co podróżujemy? Dlaczego lubimy podróżować? Wydaje się, że to niemądre pytanie, bo każdy wie dlaczego i po co. Jest jednakowoż wiele rzeczy, które wydają się oczywiste, a po zastanowieniu takimi być przestają. Czy podróżowanie jest to zachowanie instynktem wiedzione i co to miałby być za instynkt? Czy doznajemy satysfakcji stąd, że doświadczenie czegoś, co jest po prostu nowe, że nowość jako taka nas przyciąga? A jeśli tak jest, czy nie jest to dziwne zadowolenie? Wedle wielopokoleniowych doświadczeń, z pewnością jakoś nam przez ewolucje wszczepionych, świat nie odnosi się do nas przyjaźnie, lecz raczej wrogo, powinniśmy więc tego, co nowe i nieznane się wystrzegać, a cenić sobie to, co już w doświadczeniu oswojone i bezpieczne, siedzieć w znajomych kątach i chodzić po wydeptanych ścieżkach. Ale tak nie jest. Dlaczego w dzieciństwie z zapałem czytamy książki podróżnicze? Dlaczego ludzie, ledwo zlikwidowali biały plamy na mapach, rzucili się do niedawno jeszcze niewyobrażalnych wojaży po wielkiej przestrzeni i o coraz dalszych przestrzeniach marzą?
Trzeba zauważyć, że mówiąc o podróżach, mamy na myśli nie wszelkie przemieszczanie się w przestrzeni, ale takie gdzie podróż sama w sobie jest celem, gdzie więc nie chodzi nam o załatwienie sobie czegoś, co gdyby można załatwilibyśmy sobie raczej bez podróży i związanych z nimi uciążliwości […]
W podróżach nie chodzi nam chyba, ściśle biorąc, o to by się czegoś nauczyć: prawie wszystko, co poznajemy przez podróże, możemy poznać bez nich, często lepiej; zgodnie zaś ze starym, z łaciny przełożonym porzekadłem, „niebo, nie umysł tacy odmieniają, którzy za morza po mądrość biegają”. Nie, nie dla wiedzy podróżujemy. Nie po to też podróżujemy, by na chwilę z codziennych trosk się wyrwać i o kłopotach zapomnieć, jako, że zgodnie z innym łacińskim porzekadłem „czarna troska za jeźdźcem siada”. Nie, nie żądza wiedzy nas gna ani ochota ucieczki, ale ciekawość, jak się zdaje, jest osobnym popędem, do innych niesprowadzalnym. Uczeni mówią nam, że ciekawość, czyli potrzeba bezinteresownego badania otoczenia, przechowuje się u ludzi przez całe życie i że to jest właśnie swoiście ludzka zdolność.
Jesteśmy ciekawi nie dlatego, by nieznajome rzeczy obiecywały nam jakieś zaspokojenie albo czymś groziły, czemu trzeba zapobiec, jesteśmy ciekawi po prostu […] Nie zapominajmy przy tym, że za ciekawość właśnie zostaliśmy wypędzeni z raju, że teologowie kiedyś często potępiali ciekawość jako grzeszną z natury swojej. Bez tego grzesznego popędu niewiele byłoby zmian w życiu ludzkim i niewiele postępu. […]
Żyje w nas przeto potrzeba nowości jako nowości, niezależna od jakichkolwiek innych względów, nowość sama w sobie nas wabi. Że zaś nowość nas wabi, jest to bodaj związane z naszym, swoiście ludzkim, przeżywaniem czasu. Chcielibyśmy zawsze być u początku, mieć poczucie, że świat jest dla nas otwarty, że się zaczyna właśnie, a samo przeżycie nowości w takie poczucie nas wprowadza, choćby w złudzeniu. Zapewne dlatego ludzie zmieniają żony i mężów: mają przez chwilę przeżycie nowego czasu, doświadczenie początku. […]
Zauważmy przy tym, że instynkt ciekawości, szukanie nowego, fascynacja tym, co nieznane, jest to rodzaj życia, w którym zakłada się, choćby bezwiednie, pewien obraz świata, pewną „filozofię”. Zakłada się mianowicie, że świat, w którym przebywamy, świat naszego doświadczenia, jest czegoś wart. Gdybyśmy wierzyli, jak prawdziwi buddyści, że świat niczego nie jest wart, że jest tylko masą cierpienia i bólu, że wszędzie i zawsze jest taki sam pod wszystkimi względami, co się liczą, a różnice są bez znaczenia, że nic nowego pod słońcem, że historia ludzka nie jest niczym innym, jak monotonnym powtarzaniem tego samego nieszczęścia, gdybyśmy w to wierzyli, nie doświadczalibyśmy żadnej potrzeby nowości, żadnej ciekawości, a więc żadnej ochoty do podróżowania”
Pytania:
1. Jaki cel stawia sobie autor eseju? Czy udało mu się go zrealizować?
2. Czym, według Leszka Kołakowskiego jest podróżowanie? Zbuduj definicje własnymi słowami.
3. Wyjaśnij jak rozumiesz zacytowane przez autora łacińskie porzekadła?
* Niebo, nie umysł tacy odmieniają, którzy za morza po mądrość biegają.
* Czarna troska za jeźdźcem siada.
4. Dlaczego określenie 'Odkrycie Ameryki' filozof uznał za nonsensowne?
5. Autor eseju znajduje dobre i złe skutki ludzkiej ciekawości. Wylicz jego najważniejsze obserwacje.
6. Wyjaśnij znaczenie pojęcia 'podróż sentymentalna'.
7. Jakie dwie siły, przeciwnie skierowane energie, skłonności można zaobserwować w życiu człowieka?
8. Jak rozumiesz sformułowanie L. Kołakowskiego: Świat naszego doświadczenia jest czegoś wart?
9. Jak zdaniem filozofa prawdziwi buddyści charakteryzują świat? Wylicz trzy pdst. cechy.
10. Odczytaj jaki jest stosunek filozofa do założeń buddyzmu.
11. Nazwij rodzaj zastosowanych w eseju środków stylistycznych. Określ ich znaczenie i funkcje w tekście.
* białe plamy na mapach.
* Kawałek ciepłego morza.
* Mroczna przepaść metafizyki.
12. Do jakich dziedzin nawiązuje autor tekstu?
malarstwo, filozofia, poezja, muzyka, historia, religia, turystyka.
13. Wybierz sformułowanie, które nazywa dominującą funkcję tekstu Leszka Kołakowskiego.