Dziasiaj mam okazję uczestniczyć w obrzędach Dziadów. Uroczystość odbywa się w małej kaplicy, w pobliżu cmentarza. Jest ciemna noc, a księżyc jest jedynym źródłem światła. Gdy zgromadzili się już ludzie, Guślarz karze zasłonić okna, zamknąć drzwi i zgasić wszystkie lampy, aby zrobiło się głucho i ciemno. Jestem z tego powody wystraszona, ponieważ bardzo boję się przebywać w nocy na cmentarzu. Ponura atmosfera sprawia że serce biło mi szybciej, a ręce zaczynają się trząść. W tym momencie Guślarz wychodzi na środek kaplicy i rozpoczyna odprawianie obrzędu. Wypowiada magiczne słowa i zapala garść kądzieli. Chwilę potem pojawiają się aniołki: Józio i Rózia. Są one bardzo łagodne i delikatne dlatego nie boje się ich, wiem też, że są one duchami lekkimi małych dzieci i w życiu nie popełniły wielkich grzechów. Guślarz pyta, czy potrzeba im czegoś, aby dostać się do nieba, a one proszą o dwa ziarnka goryczy. Po tym Guślarz odpędza aniołki. Zdumiona i ucieszona, że pomogliśmy tym biednym dzieciom oczekuje na następnego ducha. Dochodzi północ i wiem, iż teraz pojawi się duch, który najwięcej zawinił za życia. Chwilę potem Guślarz wypowiada zaklęcie i aniołki znikają. Po chwili Guślarz przywołuje, poprzez palenie wódki, następnego ducha, widmo Złego Pana. Odmawia on pomocy potrzebującej kobiecie i głodnemu chłopu. Nie może on wejść do kaplicy więc zza okien zaczynają dochodzić głosy. Po krótkim czasie widzę za oknem cień ducha. Towarzyszą mu Ptaki, które są duchami poddanych dziedzica tej wioski. Widmo prosi o dwa ziarna pszenicy i miarkę wody, jednak Ptaki okrutnie zabierają mu jedzenie z ust. Guślarz, który nic nie może poradzić, odpędza wszystkie zjawy. Uważam, że Pan poniósł zasłużoną karę i nie powinien dostać się do nieba. Następnie Guślarz karze podać sobie wianek na koniec laski i zapala święcone ziele wypowiadając zaklęcie i przywołując duchy pośrednie. Pojawia się dziewczyna o imieniu Zosia. Jest ona piękna i urocza, lecz odrzucała każdego mężczyznę, który stanął jej na drodze i odrzucała miłość. Mówi ona, że potrzebuję wrócić na ziemię, aby móc zakochać się i odprawić karę za grzechy. Niestety Guślarz nie ma takiej mocy i musi odesłać Zosię skąd przybyła. Gdy dziady dobiegają końca niespodziewanie zjawia się Zjawa. Jest to mężczyzna z krwawiącym sercem, który odebrał sobie życie popełniając samobójstwo. Zaczyna on podążać za Pasterką, która jest w żałobie. Nie rozumiem o co chodzi i jestem bardzo zdziwiona, gdy Widma nie da się odpędzić. Zaczynam się już nawet bać o własne życie, lecz Widmo szybko znika mi z oczu. Mimo tego bardzo się cieszę że uczestniczę w obrzędzie dziadów, ponieważ jest to dla mnie ciekawe doświadczenie. Nie wszystko da się zmienić np. kiedy piszesz o przeszłości duchów.
Przekształci ktoś na czas teraźniejszy ? Pliss ! Daje naj !
Z góry dziękuję !
Niedawno miałam okazję uczestniczyć w obrzędach Dziadów. Uroczystość odbywała się w małej kaplicy, w pobliżu cmentarza. Była ciemna noc, a księżyc był jedynym źródłem światła.
Gdy zgromadzili się już ludzie, Guślarz nakazał zasłonić okna, zamknąć drzwi i zgasić wszystkie lampy, aby było głucho i ciemno. Byłam z tego powody wystraszona, ponieważ bardzo boję się przebywać w nocy na cmentarzu. Ponura atmosfera sprawiała że serce biło mi szybciej, a ręce zaczęły się trząść. W tym momencie Guślarz wyszedł na środek kaplicy i rozpoczął odprawianie obrzędu.
Wypowiedział magiczne słowa i zapalil garść kądzieli. Chwilę potem pojawiły się aniołki: Józio i Rózia. Były one bardzo łagodne i delikatne dlatego nie bałam się ich, wiedziałam też, że są one duchami lekkimi małych dzieci i w życiu nie popełniły wielkich grzechów. Guślarz zapytał, czy potrzeba im czegoś, aby dostać się do nieba, a one poprosiły o dwa ziarnka goryczy. Po tym Guślarz odpędził aniołki. Zdumiona i ucieszona, że pomogliśmy tym biednym dzieciom oczekiwałam na następnego ducha. Dochodziła północ i wiedziałam, iż teraz pojawi się duch, który najwięcej zawinił za życia. Chwilę potem Guślarz wypowiedział zaklęcie i aniołki zniknęły.
Po chwili Guślarz przywołał, poprzez palenie wódki, następnego ducha, widmo Złego Pana. Odmówił on pomocy potrzebującej kobiecie i głodnemu chłopu. Nie mógł on wejść do kaplicy więc zza okien zaczęły dochodzić głosy. Po krótkim czasie ujrzałam za oknem cień ducha. Towarzyszyły mu Ptaki, które były duchami poddanych dziedzica tej wioski. Widmo poprosiło o dwa ziarna pszenicy i miarkę wody, jednak Ptaki okrutnie wydarły mu jedzenie z ust. Guślarz, który nic nie mógł poradzić, odpędził wszystkie zjawy. Uważałam, że Pan poniósł zasłużoną karę i nie powinien dostać się do nieba.
Następnie Guślarz kazał podać sobie wianek na koniec laski i zapalił święcone ziele wypowiadając zaklęcie i przywołując duchy pośrednie. Pojawiła się dziewczyna o imieniu Zosia. Była ona piękna i urocza, lecz odrzucała każdego mężczyznę, który stanął jej na drodze i odrzucała miłość. Powiedziała ona, że potrzebuję wrócić na ziemię, aby móc zakochać się i odprawić karę za grzechy. Niestety Guślarz nie miał takiej mocy i musiał odesłać Zosię skąd przybyła.
Gdy dziady dobiegły końca niespodziewanie zjawiła się Zjawa. Był to mężczyzna z krwawiącym sercem, który odebrał sobie życie popełniając samobójstwo. Zaczął on podążać za Pasterką, która była w żałobie. Nie rozumiałam o co chodzi i byłam bardzo zdziwiona, gdy Widma nie dało się odpędzić. Zaczęłam się już nawet bać o własne życie, lecz Widmo szybko znikło mi z oczu. Mimo tego bardzo się cieszę ż uczestniczyłam w obrzędzie dziadów, ponieważ było to dla mnie ciekawe doświadczenie.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź