Na podstawie wiersza Tadeusza Różewicza „Prawa i obowiązki” napisz, która z dwóch postaw (pierwsza z pierwszej zwrotki, druga z drugiej) jest Ci bliższa (twojemu światopoglądowi) i dlaczego

Tadeusz Różewicz w swoim wierszu „Prawa i obowiązki” przedstawia nam jedne z dwóch możliwości poglądu na świat. W pierwszej zwrotce ukazuje nam początek tragedii Ikara, to jak powoli spada do oceanu. Na samym początku pisze, iż

„Dawniej, kiedy nie wiem
dawniej myślałem że mam prawo obowiązek...”

W tym momencie autor pokazuje część swojej osobowości i poglądów, a dokładnie to poglądy, jakie w nim były, gdy był jeszcze młodzieńcem. Wtedy uważał, że należy ze wszystkich sił pomóc Ikarowi. Chciał krzyczeć na oracza i pasterza. Waleczny, buntowniczy a przede wszystkim jeszcze młody duch chciał walczyć, chciał pomóc Ikarowi.
Jeszcze wtedy autor nazywał ich „ślepcami”
Natomiast druga zwrotka przedstawia nam już poglądy pisarza gdy był już stary. Autor był w tym momencie słaby ciałem i duszą. Już nie miał siły buntować się, walczyć, nie miał siły pomóc Ikarowi. Co więcej już nie uważał że oracz winien przestać orać, a pasterz zaprzestać pilnowania trzody. Uważał że „przygoda Ikara nie jest ich przygodą”.

„I nie ma w tym nic
wstrząsającego
że piękny statek płynie dalej
do portu przeznaczenia”

ten moment wiersza utkwił mi najbardziej w umyśle i sercu. Do chodzę do wniosku, że gdy pisarz był już stary, począł uznawać w pełni przeznaczenie i w to że każdemu z nas jest pisany specyficzna przyszłość i nic jej nie zmieni. Całkowicie zgadzam się z autorem w tym momencie. W naszym życiu nie dzieje się nic z przypadku. Nami wszystkimi kieruje coś większego coś czego nie potrafimy opisać, ani też do końca zrozumieć. Ja osobiście wierze w przeznaczenie i w to że każdy z nas jest „Ikarem”. Każdy z nas leci na „skrzydłach wiatru, w kierunku tajemnicy słońca”, każdego z nas czeka koniec, gdy w końcu uniesiemy się wystarczająco wysoko, nasz skrzydła zaczną się rozpadać, a my powoli zaczniemy spadać do oceanu. Nasz upadek do oceanu, ja osobiście, pojmuje to jako to, że w końcu się rozstajemy z życiem, czy to z powodu tragicznej, czy naturalnej śmierci. Na każdego z nas w końcu przychodzi koniec i nic nie jesteśmy wstanie zrobić by to zmienić.
Wielu twierdzi, że nie ma czegoś takie go jak przeznaczenie, że każdy z nas decyduje sam, że mam całkowite prawo wyboru. Nie zaprzeczam, ani też nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.

Fakt mamy prawo wyboru, ale decyzje podejmujemy, kiedy jesteśmy jeszcze nie świadomi, czasem podajemy odpowiedź, gdy jeszcze nie znamy pytania. Dlatego uważam, że istnieje przeznaczenie, dla mnie przeznaczeniem są nasze decyzje, które podejmujemy nieświadom ich skutków, a potem już pozostaje nam tylko przyjęcie naszej odpowiedzi i zrozumienie, dlaczego wybraliśmy tak a nie inaczej.
„Naturalne jest, że wiatr wieje w jednym kierunku. Jeśli wiatry będą wiały przeciwko sobie, powstaną niepotrzebne zawirowania”, z tymi słowami w pełni się zgadzam i szczerze mówiąc pasują one do tego wiersza, a dokładnie do drugiej zwrotki. Tak jak to autor napisał „...oracz winien orać ziemię...”, bo nie wiadomo, co by się stało gdyby przestał. A co by się stało gdyby oracz, przestał pracować, a pasterz odwrócił wzrok od swojej trzody. Pobiegliby na pomoc Ikarowi, przecież w między czasie trzoda mogłaby uciec pasterzowi, a wtedy on nie miał by, z czego żyć, albo oracz, przecież pomoc tonącemu zajęłaby trochę czasu i przez to on nie zdążyłby przeorać całej ziemi. Co w tedy stałoby się z tymi ludźmi? Tego nie wiemy, może wszystko potoczyłoby się dobrze, kto wie, ale chyba właśnie o to chodziło. Może właśnie Ikar miał utonąć, może właśnie takie było jego przeznaczenie, spójrzmy na cały mit, czyż ojciec nie ostrzegał młodzieńca, by nie leciał zbyt wysoko. No właśnie ostrzegał, Ikar nie świadomie podjął decyzje, a więc uległ przeznaczeniu, tak jak i wielu z nas ulega mu. Nie posłuchał swego ojca, jego młody, buntowniczy, waleczny duch doprowadził do jego śmierci. Ikar tak naprawdę sam się zabił, świadomie czy nie, sam stworzył dla siebie takie przeznaczenie. Nie ma w tym nic wstrząsającego, po prostu na Ikara przyszedł już czas, pisana był mu śmierć taka, a nie inna. Księżyc to miejsce, do którego wciąż wracamy, Ikar po prostu „powrócił na księżyc”, by tam w szczęściu i dostatku spędzić życie wieczne.

„Nie ma nic nad zwyczajnego, jest tylko norma”. Normą była śmierć młodego chłopca, normą było to, że pastuch pilnował swojej trzody, a oracz orał ziemię. Tak być musiało i nic nie mogło tego zmienić, gdyż takie było przeznaczenie.
Jak by nie patrzeć, wszystko potoczyło się tak a nie inaczej, „piękny statek wpłyną do portu przeznaczenie”, tragicznie kończąc podróż młodego chłopca, który pragną być wolny.

Po przeanalizowaniu tych dwóch postaw, wydaje mi się, że żadna w pełni nie jest bliska mojemu światopoglądowi. Tak naprawdę moje przekonania i poglądy są gdzieś pomiędzy tymi dwoma postawami. Faktem jest, że należy pomagać ludziom w potrzebie, ale nie zawsze. Po prostu niektórzy ludzie nie potrzebują pomocy, udają biednych czy chorych, bo nie chce im się pracować.
Lubię pomagać ludziom, którzy mają problemy, a w szczególności ludziom szczerym. Prosty przykład, gdy jakiś obcy pan podejdzie do mnie i poprosi mnie o pieniądz na chleb to oczywiście dam je, lecz gdy zobaczę, że zamiast chleba kupił alkohol, w tedy już nigdy więcej nie dam mu ani grosza. Natomiast, gdy podejdzie do mnie ktoś inny i powie, że potrzebuje na alkohol to dam mu równie chętnie i gdy później poprosi mnie znowu o pieniądz ja znów mu dam, ponieważ był wobec mnie szczery. Ja w ludziach cenie sobie bardzo szczerość i uczciwość.
Należy pomagać innym, ponieważ i my możemy mieć kiedyś problem i możemy potrzebować czyjeś pomocy.
Patrząc jeszcze z innej perspektywy to, czy pomożemy komuś czy nie zależy o tego, jacy jesteśmy, jaki mam charakter i w jakim świecie się otaczamy.



Każdy z nas powinien pomagać innym, gdyż sam może kiedyś potrzebować pomocy, ale przede wszystkim ludzie powinni pomagać samym sobie, bo nie zawsze możemy liczyć na kogoś, często zostajemy sami w tedy możemy liczyć tylko na siebie. Dlatego uważam ludziom należy pomagać, ale najpierw należy zatroszczyć się o siebie. Nie raz w życiu będziemy zdani tylko na siebie i w tedy będzie się liczyło tylko to, co uczyniliśmy dla własnego dobra i to, czego nauczyliśmy się do tej pory o życiu.

Popatrzmy na dzisiejszy świat, ciągle są poruszane tematy pomocy innym. Według mnie jest to zabawne. Ciągle w radiu, telewizji, gazetach na ulicy słyszę różne hasła, że należy pomagać, że należy wspierać innych, itp., itd., Ale co z tego, że należy pomagać, współczuć, skoro ciągle państwa się zbroją, myślą przede wszystkim o tym jak zdobyć lepszą broń. Nie dawne wydarzenia w Iraku, niby pomoc ludziom, a jednoczesne ich krzywdzenie, a głównym powodem pomocy i tak były znajdujące się tam największe pokłady ropy naftowej. Więc otwarcie pytam się, jaki ma to sens. Przecież mową zbytnio nie pomożemy osobą potrzebującym, a jak na razie większość z nas ogranicza się tylko do tego. Rządy państw zamiast wydawać pieniądze na rozwój militarny powinny tworzyć więcej schronisk dla bezdomnych, tworzyć i sponsorować laboratoria, które pracują nad lekami.

Jeszcze chciałbym nadmienić, co do ogólnej pomocy. Autor porównał oracza i pastucha do ślepców. „Mówiłem ślepcy”, w dzisiejszych czas można powiedzieć tak o wielu osobach. Ile to razy młodzi ludzie siedzą w autobusie, a tuż obok nich stoją starsze osoby miotane przez siłę autobusu przy hamowaniu. Ale to jest tylko ziarno w potężnym kontenerze wielu zbóż na całym świecie panuje tak naprawdę znieczulica. Większość ludzi jest oschłych, większości myślał tylko o sobie, nie zdając sobie sprawy ze zła, smutku i tragedii, jaka jest praktycznie nie daleko nich.
Tak, więc co do mnie to podchodzę do tego z wielkim dystansem. Mój światopogląd jest pomiędzy tymi dwoma postawami, Łączy w sobie cechy jednej i drugiej. Można to przedstawić jeszcze inaczej, te dwie postawy można określić jako dobro i zło. Dobrem będzie pierwsza zwrotka a złem druga. Jeżeli byśmy patrzyli na to w ten sposób to ja jestem neutralny, wybieram zawsze stronę słabszą i tak mniej więcej raz patrzę oczami dobra, a raz oczami zła, lecz nigdy nie zamykam się na jednym spojrzeniu na świat. Myślę jednocześnie pozytywnie i negatywnie. W dzisiejszych czasach taki charakter i takie podejście do świata jest najbezpieczniejsze. Łatwiej jest stwierdzić, co jest dobre a co złe.
A więc przedstawiłem w przybliżeniu to jak patrzę na świat i to, jaką przyjmuję postawę wobec świata i wobec wiersza Tadeusza Różewicza.

Dodaj swoją odpowiedź