DAJE NAJ Skrócił by mi ktoś ten tekst (żeby dalej miał taki sam sens): W ostatnich dniach wspominaliśmy kolejną, bo 71 rocznicę zrzucenia przez amerykańskie lotniskowce bomb atomowych na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki. W wyniku tego aktu śmierć po

DAJE NAJ Skrócił by mi ktoś ten tekst (żeby dalej miał taki sam sens): W ostatnich dniach wspominaliśmy kolejną, bo 71 rocznicę zrzucenia przez amerykańskie lotniskowce bomb atomowych na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki. W wyniku tego aktu śmierć poniosło ok. 160 tysięcy obywateli Japonii, pośród których zdecydowaną większość stanowiły osoby cywilne. Choć, ogólnie rzecz biorąc, wszyscy widzą w tym zdarzeniu coś strasznego i tragicznego, nie można powiedzieć, by owe emocjonalne odczucie przekładało się zawsze na jednoznaczne moralne zganienie decyzji prezydenta USA Henry’ego Trumana o ataku atomowym na wyżej wymienione miasta. Czasami wszak słyszy się mniej lub bardziej wprost wyrażone usprawiedliwienia dla owej decyzji w rodzaju: „To w efekcie skróciło wojnę i liczbę jej ofiar” albo: „Gdyby nie zrzucenie bomb atomowych Japończycy bronili by się jeszcze długo i zaciekle„. Można też powiedzieć, iż owe historyczne wydarzenie otworzyło nowy etap w moralnej świadomości i wrażliwości przynajmniej co poniektórych osób i bynajmniej nie mam tu na myśli pozytywnych zmian w tym aspekcie. Różne państwa na świecie zaczęły wszak zabiegać o posiadanie broni jądrowej, nie wykluczając wszak w sposób jasny i jednoznaczny możliwości jej użycia przeciwko obiektom cywilnym. Nie ulega większej wątpliwości, iż podczas II wojny światowej to Amerykanie i Anglicy byli stroną po której leżało najwięcej racji i słuszności. Trudno też zaprzeczać licznym i czasami wręcz trudnym do wyobrażenia zbrodniom oraz okrucieństwom w wykonaniu japońskiej armii, które w swej skali oraz rozmiarach znacznie przewyższały liczbę ofiar atomowego ataku na Hiroszimę oraz Nagasaki. Można też powiedzieć, że biorąc pod uwagę czysto pragmatyczne względy decyzja o zniszczeniu w ten sposób wyżej wymienionych miast była całkowicie zrozumiała, gdyż w istocie rzeczy prawdopodobnie zmniejszyła ona ogólnie rzecz biorąc liczbę zabitych i rannych w tym konflikcie (w przeciwnym razie wojna z Japonią mogła by wszak trwać jeszcze długo). Nigdy nie wolno zabijać niewinnych Tym nie mniej, żadna z tych racji nie może na płaszczyźnie etycznej usprawiedliwiać celowego i zamierzonego wymordowania dziesiątek tysięcy niewinnych istot ludzkich. Ba, żadna z okoliczności nie może usprawiedliwić celowego i zamierzonego zabicia choćby jednej niewinnej osoby – nawet, gdyby za pomocą zabicia jednego niewinnego człowieka można było uratować 10 milionów innych niewinnych ludzi. Zabijanie niewinnych należy bowiem do tzw. czynów wewnętrznie złych, które są zakazane i niemiłe Bogu zawsze i w każdych okolicznościach. A zabicie za jednym razem dziesiątek tysięcy niewinnych stanowi masowe morderstwo i tym bardziej zasługuje na naganę. To prawda, że istnieją wojny sprawiedliwe, ale zakaz zamierzonego i bezpośredniego uśmiercania niewinnych obowiązuje też strony prowadzące tego rodzaju wojny. Dobry cel nie uświęca bowiem złych środków. Pokonanie niesprawiedliwego napastnika w wojnie nie czyni dozwolonymi posługiwanie się w tym celu czynami, które są wewnętrznie złe, a więc np. cudzołóstwem, kłamstwem, oszczerstwem, krzywoprzysięstwem czy właśnie zamierzonym zabijaniem niewinnych.
Odpowiedź

W ostatnich dniach wspominaliśmy 71 rocznicę zrzucenia przez amerykańskie lotniskowce bomb atomowych na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki. Śmierć poniosło ok. 160 tysięcy obywateli Japonii. Choć, wszyscy widzą w tym zdarzeniu coś strasznego i tragicznego, nie można powiedzieć, by to emocjonalne odczucie przekładało się na zganienie decyzji prezydenta USA Henry’ego Trumana o ataku atomowym na wyżej wymienione miasta. Czasami słyszy się mniej lub bardziej wprost wyrażone usprawiedliwienia dla owej decyzji w rodzaju: „To w efekcie skróciło wojnę i liczbę jej ofiar” albo: „Gdyby nie zrzucenie bomb atomowych Japończycy bronili by się jeszcze długo i zaciekle„. Można też powiedzieć, iż owe historyczne wydarzenie otworzyło nowy etap w moralnej świadomości i wrażliwości przynajmniej co poniektórych osób i bynajmniej nie mam tu na myśli pozytywnych zmian w tym aspekcie. Różne państwa na świecie zaczęły zabiegać o posiadanie broni jądrowej, nie wykluczając możliwości jej użycia przeciwko cywilom. Nie ulega wątpliwości, iż podczas II wojny światowej to Amerykanie i Anglicy byli stroną po której leżało najwięcej racji i słuszności. Trudno też zaprzeczać licznym i czasami trudnym do wyobrażenia zbrodniom oraz okrucieństwom w wykonaniu japońskiej armii, które znacznie przewyższały liczbę ofiar atomowego ataku na Hiroszimę oraz Nagasaki. Można powiedzieć, że decyzja o zniszczeniu w ten sposób wyżej wymienionych miast była całkowicie zrozumiała, gdyż zmniejszyła liczbę zabitych i rannych w tym konflikcie (w przeciwnym razie wojna z Japonią mogła by trwać jeszcze długo). Nigdy nie wolno zabijać niewinnych Tym nie mniej, żadna z tych racji nie może usprawiedliwiać celowego i zamierzonego wymordowania dziesiątek tysięcy niewinnych ludzi. Ba, żadna z okoliczności nie może usprawiedliwić celowego i zamierzonego zabicia choćby jednej niewinnej osoby – nawet, gdyby za pomocą zabicia jednego niewinnego człowieka można było uratować 10 milionów innych niewinnych ludzi. Zabijanie niewinnych należy bowiem do tzw. czynów wewnętrznie złych, które są zakazane i niemiłe Bogu zawsze i w każdych okolicznościach.A zabicie za jednym razem dziesiątek tysięcy niewinnych stanowi masowe morderstwo i tym bardziej zasługuje na naganę. To prawda, że istnieją wojny sprawiedliwe, ale zakaz zamierzonego i bezpośredniego uśmiercania niewinnych obowiązuje też strony prowadzące tego rodzaju wojny. Dobry cel nie uświęca bowiem złych środków. Pokonanie niesprawiedliwego napastnika w wojnie nie czyni dozwolonymi posługiwanie się w tym celu czynami, które są wewnętrznie złe, a więc np. cudzołóstwem, kłamstwem, oszczerstwem, krzywoprzysięstwem czy właśnie zamierzonym zabijaniem niewinnych.

Dodaj swoją odpowiedź