Przenieśmy się do roku 1600. Właśnie idziesz ulicą Gdańska. Naraz zaczepia cię jakiś cudzoziemiec. - Przepraszam - mówi po niemiecku, który świetnie znasz - czy pokażesz mi drogę do Dworu Artusa? - Oczywiście - odpowiadasz. - Zaprowadzę was, panie. Cu
Przenieśmy się do roku 1600. Właśnie idziesz ulicą Gdańska. Naraz zaczepia cię jakiś cudzoziemiec.
- Przepraszam - mówi po niemiecku, który świetnie znasz - czy pokażesz mi drogę do Dworu Artusa?
- Oczywiście - odpowiadasz. - Zaprowadzę was, panie.
Cudzoziemca ciekawi Gdańsk, toteż po drodze zasypuje cię pytaniami. Odpowiedz na nie.
On: Duże miasto... Ale mniejsze i biedniejsze od stolicy państwa, co?
Ty: ...........................................................................................................................
On: Kto by pomyślał. Skąd się wzięło takie bogactwo gdańszczan?
Ty: .......................................................................................................................
On: To wasze drogi muszą być pełne wozów ze zbożem, nieprawdaż?
Ty: ..............................................................................................................................
On: A sprzedajecie coś oprócz zboża?
Ty: .............................................................................................................................
On: Ho, ho! Wasz król się z pewnością cieszy, że ma w swym państwie tak potężne miasto.
Ty: ................................................................................................................................
On: Naprawdę? A nie może skierować handlu do innych portów?
Ty: ................................................................................................................................
On: Niemożliwe! Przecież...
Ty: Jesteśmy na miejscu, panie. Przed nami Dwór Artusa