Z jaskini zawsze było słychać jakieś jęki... Była zawsze mowa, że szpetny smok grasuje tam. Nikt nigdy nie odważył się tam zajrzeć, nawet najwięksi śmiałkowie rezygnowali na samą myśl wejścia do jaskini... Jednak pewnego razu znaleziono śmiałka który chciał w końcu odkryć tę tajemnicę. Nie był to zbyt bogaty śmiałek. Mieszkał on w ubogiej chatce. Ubrania miał podarte. Więc pewnego razu pomyślał, że nie ma nic do stracenia. Bo kilku dniach został on przygotowany aby wejść do jaskini. Został on ubrany w ciepłe upranie oraz dostał kromkę z masłem i i trochę wody. Wszedł. Na początku lękał się strasznie.. Już po kilku minutach drogi po jaskini usłyszał jęk.. Jednak teraz ten jęk nie wydawał on się straszny.. Z takiej nie dalekiej odległości wydawał się przykry, tak jakby ktoś wołał o pomoc.. Ujrzał smoka.. Leżał smutny i wyczerpany. Podszedł on do niego i zaczynał go powoli głaskać.. Polubili się ze smokiem a głos o śmiałku zaginoł, tak jak wołanie o pomoc smoka...
Napisz dowolną wymyśloną przez siebie legendę. O wymyślonym świętym. (10 zdań)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź