Do moich uczniów ksiądz Jan Twardowski Uczniowe moi, uczenniczki drogie, ze szkół dla umysłowo niedorozwiniętych, com wam uczył lat kilka, stracił nerwy swoje, i wam niechaj poświęcę kilka wspomień świętych. Jurku, z buzią otwartą,

Do moich uczniów ksiądz Jan Twardowski Uczniowe moi, uczenniczki drogie, ze szkół dla umysłowo niedorozwiniętych, com wam uczył lat kilka, stracił nerwy swoje, i wam niechaj poświęcę kilka wspomień świętych. Jurku, z buzią otwartą, dorosły głuptasie- gdzie się teraz podziewasz, w jakim obcyn tłumie- czy ci znów dokuczjąna pauzie i w klasie- i kto twe smutne oczy nareszcie zrozumie. Janko Kosiarska z rączkami sztywnymi, z noskiem co się tak uparł, że został króciutki- za oknem wiatr czerwcowy z pannami ładnymi- a tobie kto daruje choć uśmiech malutki. Pamiętasz tamtą lekcję, gdym o niebie mówi, te łzy co w okularach na religii stają- właśnie o robotnikach myślałem z winnicy co wołali na dworze- nikt nas nie chce nająć. Janku bez nogi prawej, z duszą pod rzęsami- grubasku i jąkało- osowiałyn niemy- Zosiu coś wcześnie zmarła, aby nóżki krzywe szybko okryć żałobnym cieniem chryzantemy Wojtku wiecznie płaczący i ty coś po sznurze drapał się, by mi ukraść parasol, łobuzie- Pawełku z wodą w głowie i ty niewdzięczniku coś mi żaby położył na szkolnym dzienniku. Czekam na was, najdrożsi, z każdą pierwszą gwiazdką- ze srebrem betlejemskim co w pudełkach świeci- z barankiem wielkanocnym.- Bez was świeczki gasną- i nie ma żyć dla kogo. Ten od głupich dzieci. treść 1 treść 2 treść 3 treść 4 treść 5 treść 6
Odpowiedź

to jest odpowiedź na pytanie treść2

Dodaj swoją odpowiedź