Co jest trwalsze - książka czy człowiek?

Moje rozważania na ten temat rozpocznę od cytatu: "Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów" Kartezjusz. W moim mniemaniu są one świadkami poprzednich epok, skarbnicą ich atmosfery. Ludzie tamtych czasów już dawno zakończyli swoje ziemskie życie a wiedza o nich trwa nadal dzięki właśnie książkom.
Żywot literatury może jedynie zakończyć człowiek, który wykorzysta nad nią swoje sposoby, przewagę, czy też poznane siły przyrody. Ogień może strawić papier niszcząc w ten sposób powłokę materialną, lecz czy możliwe jest całkowita dyskwalifikacja jej wartości naukowej, sentymentalnej czy duchowej? Uważam, że każda książka posiada przynajmniej jednego czytelnika a ten z kolei pamięć i przemyślenia, więc czy tak łatwo jest zniszczyć pamięć o książce i wymazać, wykreślić ją z umysłu czytelnika? Czy jest to właściwie możliwe . . . ?
Watro zwrócić uwagę na wiersz Miłosza „ Ale książki” Utkwiły mi w pamięci wersy, które zacytuję :„Ale książki będą na półkach, prawdziwe istoty (...) dobrze urodzone” Autor z przekonaniem mówi, że są one niezniszczalne i trwać będą, twierdzi również, iż mają dobre pochodzenie. „Jesteśmy – mówiły, nawet kiedy wydzierano z nich karty albo litery zlizywał buzujący płomień” Tym razem to one same potwierdziły swoją niezłomność pomimo tego, że próbowano je zniszczyć. To ono i tak będą mieć swój głos w świecie i życiu, odbiją się echem w ludziach, powrócą poprzez pamięć człowieka i posłużą radą, bądź wskazówka.
Inny poeta, Zbigniew Herbert w wierszu pt. „Książka” podkreślił zalety Biblii, uznał za najważniejszą Księgę dla ludzkości. Jest ona cierpliwa i zachęca do pracy i wysiłku, wobec niej wszystkie inne dzieła znaczą niewiele. Czy Biblia o każdorazowym przeczytaniu nie odkrywa przed nami kolejnych tajemnic? To najważniejszym pytaniem jakie można prawdopodobnie zadać do wiersza. Wiersz to kolejny przykład na trwałość książki w tym przypadku jest ona gejzerem mądrości.
Nie można z pewnością ustalić rankingu najlepszych książek, bo nie ma chyba sprawiedliwego wskaźnika, według, którego należałoby dokonać takowej oceny, jednak miano księgi nad księgami nos jednak Biblia . To właśnie ona jest niezłomnym dowodem na to, że książka jest trwalsza niż człowiek a ona dokładniej istnieje już ponad 2000 lat i prawdopodobnie mądrość w niej zawarta trwać będzie a ile to nikomu nie wiadomo. To jej treść stanowi podstawy naszej wiary, punkt zaczepny wskazówek życiowych, wreszcie prawdę o życiu świętych i ówczesnych ludzi. Nasuwa się od razu pytanie - czy ktoś kiedykolwiek dokładnie i w stu procentach zinterpretował Biblię i w sposób doskonały zrozumiał wszystkie treści w niej zawarte? Być może jest tak dlatego, że autorzy, którzy ją tworzyli, znajdowali się pod natchnieniem boskim . . . Z powyższych pytań rodzi się jeszcze jedno – czy treść każdej książki możliwa jest do zrozumienia przez każdego człowieka? Może książki posiadają w sobie magiczną trwałość i wiedzę . . .?
Temat przewagi książki nad człowiekiem pod względem trwałości został poruszony również w utworze Umberto Eco „Imię róży” jak i Ray Bradbur’ego „451 stopni Farentheita” . Walczyła z książka siła ognia w obydwu przypadkach i ogniste płomienie odniosły zwycięstwo. Zwycięstwo, bo ponad wyżynę zwycięstwa wybiła się męczennica ognia – książka. Nie udało się ocalić całych księgozbiorów to pozostały pojedyncze ich przedstawicielki , lecz nie ważna ilość lecz jakość; ocalona została w pierwszym przypadku Biblia o której wartości wyżej wspominałam a w drugim kilka egzemplarzy, w tym jedna z ksiąg zakazanych, na której opierała się cała fabuła.
W życiu codziennym symbolem trwałości i niezłomności jest między innymi fundament i cement. Co te dwie rzeczy materialne mają wspólnego z literaturą? Czy cokolwiek mają? Odpowiedź na pytania znajdziemy w książce Carlos’a Maria Dominiquez’a pt. „Dom z papieru” Tytuł jest dosłowny co do treści książki, nie jest to żadna metafora. Człowiek tak bardzo pokochał książki, iż zbudował z nich dom, każdą z nich potraktował jak cegłę, a to przecież z cegieł powstaje budynek. Swoją budowlę zburzył potem, by odnaleźć jedną książkę i wysłać ja kochanej osobie; szukał jej jak dobry pasterz zagubionej owieczki i cel osiągnął. Czy to było normalne zachowanie, czy też opętanie przez literaturę, rodzaj fobii? Czym był takowy dom dla owego bibliomana i bibliofila w jednym ciele? Czy tym samym czym dla nas jest rodzina, czyli ciepłem i bezpieczeństwem? To był jego własny świat i szczęście . . . Książka została w tym przypadku utrwalona zarówno jako rzecz materialna jak i duchowa i sentymentalna. Skarb wiedzy został ukryty pod nawierzchnia cementu . . . Do skarbu trudno znaleźć klucz.
Nie wiem czy dobrze sądzę, lecz osobiście do końca nie wiem czy materializm można porównać do życia uogólniając wszystkie przypadki . . . Książka to tajemnica i może to dla czytającego jest najpiękniejsze

Dodaj swoją odpowiedź
Kulturoznawstwo

Zachowania plemion dzikich w obliczu zawieranych związków

MAŁŻEŃSTWO W SPOŁECZNOŚCI PÓŁNOCNO- ZACHODNIEJ MELANEZJI


Społeczności żyjące na wyspach Trobrianda zawierają związki bez większego rozgłosu. Raz zawarte małżeństwo stanowi silny i wyłączny związek.. Podstawą jego...