List pisany przez Jana Kochanowskiego, opisujący jego uczucia po stracie Urszulki.

Warszawa, dn.15,11,1961r.

Mimo, że minęło kilka lat od śmierci mojej kochanej Urszulki, nie mogę uwierzyć, że tak młoda istotka zeszłą tak szybko z tego świata.Nie umiem znaleźć sobie miejsca bez Ciebie.Snuję się z kąta w kąt.Przecież to tak nie może być, że dzieci umierają szybciej niż ich rodzice.
Pamiętam wszystkie dni spędzone z Urszulką jakby to było wczoraj.Zamykam oczy i widzę jej rozpromienioną twarz uśmiechającą się do mnie.Tak bardzo tęsknię za jej malutkimi rączkami, za jej cichutkim głosikiem i za jej uśmiechem kierowanym w moją stronę.Te dni z Tobą to coś pięknego.To najwspanialszy okres w moim życiu.A teraz Cię już nie ma...Czuję, że nie mam po co żyć.Próbuję się nie poddawać, ale czuję tak wielki smutek, że nie umiem z nim żyć.Śmierć Urszulki zabrała mi Ją, ale także radość mojego życia.Nigdy nie przypuszczałem, że umrze tak szybko.Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba.Ciągle obwiniam o to Boga.Wiem, ze to nie jego wina, ale nie radzę sobie już z tym.Ciągle zadaję sobie pytanie:Dlaczego akurat mnie to spotkało?Dlaczego muszę tak cierpieć?Za jakie grzechy?...
Wolałbym, żeby Urszulka nigdy się nie narodziła, bo teraz nie cierpiałbym tak.Chciałbym być koło niej- tam pomiędzy aniołami.Wtedy mógłbym być znowu szcześliwy.Nie mogę i nie umiem żyć bez największego skarbu, jaki miałem.Skarb trzeba pielęgnować.A ja nawet nie zdążyłem.Tak wiele rzeczy chciałem jej pokazać.Nie tracić żadnego dnia na smutek i cierpienie.Cieszyć się, że jest obok mnie.A teraz..nie ma jej...Wraz z nią odeszło moje szczęście i sens życia...
Nie chce już tak żyć!Smutek, który noszę w sobie jest wszechogarniający.Chcę być obok niej.Nie chcę jej tracić.Pragnę być zwykłym, szczęśliwym człowiekiem, który u boku ma swoją kochaną córeczkę-Urszulkę.

Dodaj swoją odpowiedź