Wojnę można fotografoważ także wierszami.

Uważam, iż tytuł mojej pracy jest prawdziwy. Każdy poeta stara się przedstawić nam pewną sytuację tak, abyśmy mogli ją sobie wyobrazić. W ten sposób widzimy to, co działo się w opisywanym momencie wiersza.
Weźmy pod uwagę wiersz Juliana Przybosia „Póki my żyjemy”. Tutaj poeta bardzo wyraźnie i dokładnie opisuje nam czas wojny oraz sytuację podmiotu lirycznego, którym jest najprawdopodobniej młody człowiek walczący o ojczyznę, a zarazem o własne życie. Warunki wojny są okrutne, słychać tylko huk armat, pocisków i głosy bezbronnych, bardzo wystraszonych ludzi starających się walczyć o przetrwanie. Żołnierz , o którym mowa jest w wierszu upada na ziemię i błaga innych o karabin, aby mógł wstać i dalej walczyć, wstaje, patrzy w stronę praktycznie nieistniejącej już Warszawy. W tej samej chwili właściwie zmartwychwstawszy młodzieniec ponownie umiera dowiadując się o śmierci brata...

Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, który sam zginął w powstaniu warszawskim „Z głową na karabinie” jest pełen metafor. Tutaj podmiotem lirycznym jest człowiek, który jeszcze do końca nie wie czy jest gotów do walki, do wojny, do tylu przeżyć z nią związanych. Ten człowiek bardzo boi się śmierci, pragnie wrócić do czasów niewinności, bezpieczeństwa, naiwności- dzieciństwa. Równocześnie, jeśli już podejmie się walki chce zostać w pamięci innych ludzi, chce naprawdę zrobić coś ważnego i wielkiego. Wojna kształtuje jego świadomość, wie, że może zginąć, lęka się wszystkiego co może się zdarzyć, zarazem jednak wie, że czas zagłady zbliża się wielkimi krokami i jest pewien, że będzie walczyć, mimo iż może zginąć, gdyż „umrzeć przyjdzie, gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością”...

Wiersze Tadeusza Różewicza, napisane na pozór prostym językiem, kryją w sobie przesłanie do nas, ludzi XXI wieku, nie znających okrucieństwa wojny. Wiersze te są bardzo wzruszające, pokazują całą prawdę o nienawiści ludzkiej, o krzywdach jakie potrafi wyrządzić wojna.
Wiersz pt.: ”Warkoczyk” ukazuje nam ludzi pozbawionych już wszelkich uczuć, beztrosko zamiatających suche włosy ludzi uduszonych w komorach gazowych. Włosy- niby normalna rzecz dla każdego z nas, lecz w czasie wojny obcinano je kobietom, które wraz z nimi traciły wszystko, traciły swój wdzięk i kobiecość, i nic innego im nie pozostawało. Włosy, w których niegdyś było tyle życia, w które wkradał się wiatr, które dotykały dłonie i usta, które prześwietlało światło, za które pociągali chłopcy, aby zwrócić na siebie uwagę... Teraz leżą w wielkich skrzyniach, sztywne, bezużyteczne, w których zamiast wiatru , życia i światła widać już tylko szpilki i kościane grzebienie.

Kolejny wiersz Różewicza „Ocalony” przedstawia człowieka, który prowadzony na śmierć ocalał, jednak nie do końca. Owszem, ocalało jego młode, dwudziestoczteroletnie ciało, duszę jego natomiast odebrano. Człowiek ten nie potrafi już rozróżnić podstawowych i bardzo ważnych wartości, takich jak miłość i nienawiść, prawda i kłamstwo, męstwo i tchórzostwo. Zabito w nim wszelkie uczucia, zamieniono w gatunek ludzkiego zwierzęcia, upodlono go, gdyż „człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach”. Ów młodzieniec widział rzeczy tak okrutne, że nam ciężko jest je sobie wyobrazić. Widział furgony porąbanych ludzi, widział jak ich zabijano, przebywał z ludźmi dwulicowymi, dla których cnota i występek miało równoważne znaczenie, nie mógł już osądzać ludzi w sposób jednoznaczny. W obozach koncentracyjnych, gdzie przebywali tacy ludzie, człowiek stawał się przedmiotem, towarem, był tylko tanią siłą roboczą, traktowany po prostu jak zwierzę. Wojna odarła go z godności i sprowadziła do poziomu rzeczy. Nasz podmiot liryczny pragnie znowu stać się prawdziwym człowiekiem, chce znaleźć kogoś kto będzie umiał nauczyć go znowu czuć, kto przywróci mu duszę, wzrok, słuch i mowę, ktoś kto jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia, kto oddzieli światło od ciemności, dobro od zła i pokaże mu właściwą drogę życia. Próbuje znaleźć nowy świat wartości, poszukuje autorytetu, który przywróciłby światu, a także jemu samemu jasne kryteria i właściwy porządek moralny. Świat, w którym boskie i ludzkie wartości zostały totalnie zniszczone , potrzebuje ponownego stworzenia, nowych zasad i pojęć, które naprawiłyby zburzony porządek.

Ten wiersz doskonale obrazuje rysunek Bronisława Linke „Skamieniały”, na którym widnieje postać wpół skamieniała od góry. Skamieniałość dochodzi aż do serca, postać jest pokryta nią od samej głowy do przedramienia. Zakrywa jej całą twarz: oczy, nos, uszy, usta. Skamieniałość rozumiana jest tutaj, jako wojna, jako męki i przeżycia. Postać o zakrytej twarzy jest bardzo podobna do młodzieńca z wiersza pt.: „Ocalony”, ona również nie dostrzega, nie potrafi zauważyć, nie widzi, nie słyszy, nie czuje bardzo ważnych i istotnych rzeczy. Postać porusza się po szerokiej drodze, która może być drogą jej nowego życia, widać jakby wahała się, którą ze stron ma wybrać. Poszukuje kogoś, kto zdejmie z niej cały ten ciężar i pomoże w dalszej drodze.

Kolejny wiersz znanego poety i historyka literatury Czesława Miłosza „Piosenka o porcelanie” pozornie sprawia wrażenie lekkiego i radosnego. Wskazuje na to sam tytuł, zawierający słowo „piosenka”, czyli coś beztroskiego, błahego. Tematem piosenki jest porcelana, a więc coś bardzo kruchego i delikatnego. Poeta użył tutaj wielu zdrobnień oraz metafor. Wnikając głębiej w treść i przekaz wiersza widzimy wyrazy przywołujące na myśl inną rzeczywistość- czas wojny. Porcelana w wierszu Miłosza symbolizuje minione lata porządku i beztroski. Te wartości w obliczu wojny okazały się tak kruche jak filiżanki i spodki. Zostały zmiażdżone i zniszczone. Nad rzeką przeszły kiedyś tanki, czyli czołgi, miażdżące wszystko, ziemia pokryta jest ruinami, szczątki porcelany zaplamione krwią zabitych, leżą na grobach pomordowanych w czasie wojny. Wojna zniszczyła ludzkie dokonania, nie tylko budowli, ale także całą tworzoną przez wieki kulturę, sztukę. Wobec jej okrucieństwa to wszystko, co wydawało się doskonałe, piękne i bardzo ważne, okazało się zbyt kruche i delikatne. Podmiot liryczny przestrzega przed niszczycielską mocą kataklizmów, zwłaszcza wojennych, które w tak krótkim czasie potrafią obrócić w proch wielowiekowe dokonania ludzkości oraz podkreśla bezpowrotność utraconego świata.

Utwór Wisławy Szymborskiej mówi nam o wojnie w podobny sposób do poprzedniego wiersza. Autorka stara się odejść od wielkich, źle kojarzących się słów, na rzecz banalizowania czegoś. Tytuł „Koniec i początek”, mówi sam za siebie- jest koniec katastrof, bólu, cierpienia i początek nowego, innego życia. Podmiot liryczny zakłada, iż należy zapomnieć o tym co się zdarzyło i naprawić wszystko, co zniszczyła wojna. Teraz trzeba „posprzątać” i nie myśleć o tym czego już nie ma.


Uważam, że powinny powstawać wiersze, opowiadania, pieśni, obrazy o tematyce wojennej, gdyż dzięki nim możemy dowiedzieć się czegoś więcej o czasach, które są dla nas zupełnie obce, o przeżyciach ludzi, ich uczuciach i doznaniach, którzy w wojnie uczęszczali; ludzi, którzy dokładnie wiedzą co to jest ból i cierpienie, którzy widzieli i robili to, co dla nas jest niewyobrażalne.

Dodaj swoją odpowiedź