List Żony modnej do przyjaciółki.

Klewki, 12. 03.1716r.

Droga Elżbieto,

Wybacz mi, że nie mogłyśmy się ostatnio spotkać. Jednakże dziękuje Ci bardzo za twój ostatni list. Miło mi, iż zapytujesz jak mi się w życiu wiedzie oraz jaki jest ten mój nowy mąż.

Otóż mój ukochany odznaczał się wielką ilością romantyzmu w trakcie naszych zalotów. A raczej robił to by mi zaimponować i dobrać się do mego posagu. Cztery wsie go skusiły. I co on sobie niby myślał!? Że ja w nich mieszkać będę!? Na szczęście intercyzą zabezpieczyłam się. Ślub wzięliśmy i jechać mamy. Karoca przyjechała, a ja, że bez resorów. Na to on posłusznie z Anglii sprowadza. I już wiem, że mam go owiniętego wokół palca.
Jedziemy, a wiesz, z czym on mi wyjeżdża? ?Serce moje? to ci dopiero koncept z kalendarza! Dojeżdżamy do domu i uwierz mi takiego braku stylu w życiu nie widziałam. No cóż, jaki pan taki kram. Sługi jak rodzinę traktuje. Śmieszne, nieprawdaż? A wiesz, jaki on bogobojny? Ścian prawie nie widać spod świętych obrazów. A lustra ciężko się doszukać. Musiałam coś z tym zrobić. On się zgadza na wszystkie zmiany. Znaczy się nie odpowiada. Za tydzień bal urządzam, czuj się zaproszona.

I tymi słowami zakończyć bym chciała.
Pozdrowienia i do zobaczenia.
Małgorzata.

Dodaj swoją odpowiedź