Twoje spotkanie z Małym Księciem.

Pewnej nocy spacerując po plaży nad polskim morzem, dostrzegłam spadającą gwiazdę. Milion innych, złocistych gwiazd zdawał się śmiać, migotając na przemian.
Gwiazda była co raz bliżej ziemi i wydawała się być co raz większa. Odsunęłam się ostrożnie. Coś w złocistej otoczce upadło na ziemię. Ku mojemu zdumieniu, to nie była gwiazda. Był to Mały Książe.
Podniósł się z piasku, otrzepując z siebie drobne kamyczki.
- Dobry wieczór ? powiedział ? wiem, że trochę Cię to dziwi...
- Oh... Mały Książę! Znów przybyłeś na Ziemię! Czy długo zostaniesz? ? z radością mówiłam? Dlaczego przybyłeś właśnie tutaj?
- Co robisz tu sama, o tak późnej porze? ? zapytał chłopiec.
Było tak jak pisał autor w książce. Mały Książe nie odpowiadał na zadane mu pytania. Nie spytałam czemu tak postępuje, nie chciałam go urazić. W głowie miałam tysiące myśli. Zastanawiałam się czy to wszystko jest w ogóle możliwe?
- Spaceruję, musiałam pomyśleć w samotności. ? powiedziałam ściszając głos.
- Co Cię martwi? ? spytał Mały Książe
- Opuścił mnie mój najlepszy przyjaciel.
- Doskonale Cię rozumiem ? powiedział smutno ? moja róża również mnie opuściła.
Wiedziałam, że jeśli zapytam i tak nie usłyszę odpowiedzi, więc milczałam.
- Czy chcesz posłuchać jak to się stało? ? posłyszałam głos Małego Księcia.
- Chętnie wysłucham.
- Od czasu, kiedy byłem ostatnio na Ziemi bardzo wiele się zmieniło. I tutaj i u mnie.
Po powrocie na swoją planetę nadal opiekowałem się różą, była dla mnie wszystkim. To dla niej co dzień budziłem się, wiedziałem, że zawsze na mnie czeka. Pewnego wieczoru Róża bardzo długo się ze mną żegnała. Powtarzała mi, że nigdy o mnie nie zapomni. Nazajutrz Po róży została tylko łodyga i cztery kolce.
- Ahh... To bardzo przykre... ? powiedziałam smutno.
- I właśnie wtedy przypomniałem sobie słowa, które powiedział mi Geograf, kiedy odwiedziłem jego planetę... ? mówił Mały Książe -? moja róża jest e... ?
- Efemeryczna ? przerwałam mu ? Wiesz, wszystko w naszym życiu jest efemeryczne. Bo tak naprawdę nic i nikt nie będzie trwać wiecznie...- odrzekłam.
- To bolesne, że wszystko tak szybko przemija. Musimy się jednak cieszyć na nowo z tego, co ma dla nas los. Ty na pewno znajdziesz nową osobę godną Twojej przyjaźni. Poświęcisz jej czas, cierpliwość, będziesz z nią rozmawiała i milczała. I to będzie istotne w Twoim życiu.
Każda osoba, której poświeciliśmy dużo czasu, zostanie na zawsze w naszym sercu i umyśle. ? zakończył Mały Książe.
- Tak, to prawda. ? dodałam.
- Wiesz, potem wędrowałem jeszcze po wielu innych planetach. Utwierdziłem się w przekonaniu, że dorośli są dziwni i śmieszni. Martwi mnie też to, że dzieci co raz krócej są ?dziećmi? ? powiedział.
- Moim zdaniem na siłę chcą być dorośli, a przecież życie dorosłego wcale nie jest takie ?kolorowe? jak mogłoby się wydawać, a szkoda ? dodałam zasmucona.
- ?Ludzie zapomnieli o tej prawdzie. Lecz Tobie nie wolno o tym zapomnieć? - zacytował Mały Książe.
- Asiu ! Zaspałaś! Wstawaj do szkoły!.. ? usłyszałam krzyki mamy i poczułam szarpanie kołdry.
Więc to był tylko sen... Piękny sen.

Dodaj swoją odpowiedź