Jak znalazłeś przyjaciela/ przyjaciółkę - opowiadanie dialogiem. Tak jakoś 2,5 kartki A5... Potrzebne na dziś. Dam naj :)

Jak znalazłeś przyjaciela/ przyjaciółkę - opowiadanie dialogiem. Tak jakoś 2,5 kartki A5... Potrzebne na dziś. Dam naj :)
Odpowiedź

Pewnego słonecznego ranka w wakacje wyszedłem na dwór aby się troche pobawić z kumplami. Po długiej zabawie kilku moich kolegów rozeszło się na obiady a kilku innych po prostu znudzonych tą zabawą poszło do domów. Gdy zostałem sam podszedł do mnie jakiś nieznajomy chłopak wyciągnął do mnie rękę i powiedział: -cześć jestem jarek  -a ja Adam – odpowiedziałem po chwili rozmowy okazało się ze ten jarek jest w sumie bardzo w porządku i wiele nas łączy.  Później poszliśmy nad rzekę popływać. Po długim dniu zabawy rozeszliśmy się do domów umawiajac się na nastepny dzien. Nazajutrz rano jarek stal u mnie przed brama. Gdy zaprowadzilem go do moich kolegów szybko się zapoznal i opowiedzial nam dokladniej o sobie. Nastepnie wsiedlismy na rowery i pojechalismy na przejaszczke. Po meczacym dniu pelnym przygod usiedlismy przy ognisku i opowiadalismy sobie wiele ciekawych historii. I tak zaczęła się moja wilka przyjażń z jarkiem. Teraz po dwóch latach koleżeństwa bardzo się lubimy i szanujemy.

Szłam drogą byłam sama nie miałam przyjaciół, wszyscy się ze mnie wyśmiewali bo byłam biedna. Usiadłam obok kosza na śmieci obok mnie przeszły jakieś dwie rozpieszczone "lale" zaczeły mnie wyzywać od najgorszych. Chciałam się ich jakoś pozbyć czułam się jak niepotrzebny śmieć. Gdy te "gwiazdeczki" już poszły podeszła do mnie jakaś dziewczyna, ja już nie wiedziałam co mam robić wiedziałam, że ona także zacznie się ze mnie wyśmiewać, ale ona podeszła podała mi "śmieciowi" ręke i powiedziała - Dlaczego dałaś im się tak poniżyć?- Zapytała Czułam się dziwnie kiedy ktoś do mnie tak powiedział.Odpowiedziałam- - Ja po prostu ....- I rozpłakałam się. Nieznajoma powiedziała -Jak ci na imię?- Ona także miała łzy w oczach. - Mam na imię Madzia.- Popatrzyłam jej prosto w oczy i zapytałam - A ty?- Ona także się na mnie popatrzyła i odrzekła. - Masz cudowne imię ja jestem Weronika-odpowiedziała Byłam okropnie zdziwiona po tym jak ta Weronika porozmawiała ze mną. Opowiedziałam jej całą moją historię. - Codziennie chodzę tu wyciągam resztki z kosza, nie mam rodziny jestem sama- Więcej nie miałam ochoty mówić płakałam a ona razem ze mną przytuliła mnie mocno i powiedziała- -Chodź ze mną. Otarłam łzy i poszłam. Szłyśmy jakieś pięc minut. Gdy doszłyśmy byłam na progu bardzo drogiej karczmy, Weronika powiedziała- - Musisz coś zjeść- Było mi głupio tak robić, ale z drugiej strony byłam bardzo głodna. Zamówiłam sobie Sałatkę a do niej wielkiego steka. Byłam w niebowzięta.  Ku moim zdziwieniu Werka ( tak kazała mi na siebie mówić) zapłaciła za wszystko. Wyszłyśmy a ja powiedziałam. -Dziękuje za ten miły gest nigdy ci tego nie zapomnę. Muszę iść robi się zimno.- Weronika zatrzymała mnie i powiedziała - Zaraz, zaraz, ale gdzie ty będziesz spać? -Znajdę sobie jakiś kącik- odpowiedziałam ze smutkiem w oczach.Werka żekła - Nie ! Chodz do mnie mam dobrą rodzinę chcę ci pomóc proszę!  - i rozpłakała się. Byłam w szoku. Nigdy w moim okropnym życiu nic takiego się nie stało! -Odpowiedziałam, że jeśli jesteś taka jaka mi się wydaję to idę z tobą! - odrzekłam. Szłyśmy dobre 30 minut byłam szczęśliwa. Aktualnie mieszkam u Weroniki już jakieś 2 lata. Jej rodzice troszczą się o mnie jak o własne dziecko. jestem najszczęśliwszą dziewczynką pod słońcem! Sory, że takie krótkie :(    Sory za błędy możesz sobie niektóre słowa pozmieniać :)

Dodaj swoją odpowiedź