Przykładowa autoprezentacja

Cześć. Jak zapewne wiecie, jestem... Mam szesnaście lat, zresztą jak każdy tutaj, i jestem… kobietą. Na pozór zwykła nastolatka, która niczym szczególnym nie wyróżnia się od innych dziewczyn, nijaka. Moje zainteresowania to dziennikarstwo, germanistka i muzyka. Zwyczajne… Jednak od środka wszystko inaczej wygląda. Znajomi powtarzają: inna! A ja czuję się po prostu jak jakiś kłębek wełny, który do końca nie może się otworzyć, ma swój tajemniczy świat, i boi się za szybko ufać ludziom.

Nie patrzę pod nogi, więc ciągle się potykam. Za bardzo nie chcę patrzeć przed siebie, a na siebie jakoś patrzeć nie potrafię. Podobno za często myślę, bo znajomi muszę mnie resetować, abym wróciła z powrotem na ziemię, choć i tak nie odnajduję się w żadnym ze światów. Z jednej strony mała dziewczynka, która snuje wielkie plany na przyszłość, zatracona, żyje w świecie książkowej wyobraźni, z drugiej: dziewczyna dążąca wściekle do celu, poszukująca miłości. I jak tu się można odnaleźć w tym świecie pełnym szaleństw? W końcu nie wiem, co przyniesie przyszłość. Do mnie nie należy wybór przeznaczenia. Problemy muszą się jakoś rozwiązać, a życie powinno się ułożyć, lecz każdy nowy dzień nie może być rutyną. Kiedyś i tak wszystko, co niezwykłe stanie się zwykłym, niecodzienność – codziennością, to takie normalne…

Nie umiem nie angażować się całkowicie. Potrafię być szczera do bólu, co czasem przynosi mi się we znaki, ale nauczyłam się z tym żyć. Z łatwością wypowiadam się na każdy temat, bo jestem dość gadatliwa, a krytyka, co do mojej osoby bardziej mobilizuje niż zatraca w smutku. Chciałabym być bardziej pewna siebie, choć nie mam oporu, aby występować publicznie. Scena jest moim drugim domem, dlatego też mam na swoim koncie wiele osiągnięć związanych z aktorstwem, językami oraz historią. Mam pełno pomysłów, lubię czasem poszaleć, ale w graniach rozsądku – jest NIE i koniec, tu się kończy granica! Trudno mi usiedzieć w jednym miejscu. Nie należę do typu ludzi, których jedynym życiowym celem jest nie opuścić żadnej wyprzedaży w sklepach. Bym jednak skłamała, gdybym się nie przyznała, że moja szafa pęka w szwach od coraz to nowszych ubrań! Po prostu dbam o siebie. Bardziej obchodzą mnie problemy ogólnoświatowe, lecz nie wszyscy pewnie to dostrzegą, bo podobno jestem rozpieszczoną jedynaczką, która przeglądając się w lustrze widzi tylko własne wspaniałe JA, haha. Z góry oceniana? Tak, taka jestem!

Chociaż na życie patrzę optymistycznie. Czasem, w trudnych chwilach, brakuje mi odrobiny odwagi, wtedy poszukuję wsparcia u przyjaciół, a kiedy potrzebuję chwili samotności: wyciągam zeszyt i piszę, piszę wiersze! Nie czuję się wielką poetką, ale niektórym moje wypociny się podobają…

Jak powiedział Churchill: To nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca, to dopiero koniec początku. Tymi słowami zakończę, bo pewnie was trochę zanudzałam, a jeśli chcecie coś więcej wiedzieć – dalej, pytania zadawajcie! Teraz to ja liczę na waszą inicjatywę.

Dziękuję.

Dodaj swoją odpowiedź