Dzień 23.11.1939 22:12 Jest tak zimno,ponuro strasznie. Siedzę tu już 3 dzień. Z zewnątrz słychac odgłosy krzyków, Strzelania, bomb. Boję się, tak bardzo się boję. Inni ludzie tutaj też się boją.Wariują już z tej potwornej zgryzoty, wzajemnej nie akceptacji ,lęku. Mój brat zaczyna tracic zmysły..myśli że wszyscy chcą go zabic. Może miałby dla niego litośc..Ale chyba nie potrafię mu wybaczyc. I tak mija kolejny dzień. Ile jeszcze czasu upłynie nim wszyscy zwariujemy...?
Pątek,12.03.2010 Jutro 13!!, a to dziś był dla mnie feralnym dniem w szkole. Załapałem kose ze sprawdzianu z historii. Fakt ,że słabo się uczyłem, ale po prostu koszmar z tym przedmiotem.Mam nadzieję,że pracę dodatkową, którą zadał ten nudziarz pomoże mi wyjść na prostą. Na sali gimnastycznej zdarzył się nie miły wypadek. Kolo z 6 klasy wywalił się grając w kosza i to tak nie fortunnie, że złamana kość ukazała się sporej grupce gapiów. Oczywiście lekcja była już spalona, a szkoda bo udało nam się zremisować w drugiej połowie. Strzeliłem gola główką! Nareszcie weekend mogę wreszcie pograć w FIFĘ, ach te zakazy starszych!! Dlaczego młody człowiek ma tyle ograniczeń?! To nie sprawiedliwe, ale cóż, trzeba cieszyć się chwilą!