Moje opowiadanie pokaże jak bardzo pomogłem koleżance i koledze pozwalając im się zwierzyć.... Nie wyobrażalne jest uczucie kiedy pozwolisz się komuś sobie zwierzyć czujesz wtedy wielką radość i spełnienie i o tym wam dziś opowiem. Była to mrożna jesień wracam z koleżanką i zaczynamy się sobie wzajemnie zwierzać.. czułem się wtedy jakoś zupełnie inaczej miałem świadomość iż robie coś dobrego coś co pomaga jej a zarazem mi. Ciężko się ogarnąć w takiej sytułacji gdyż musisz przejąć role księdza na spowiedzi i choćbyś chciał zadać wiele pytań nie chcesz słuchasz namiętnie, zatracając się w przekonaniu iż czynisz coś dobrego i pozostajesz wierny tej teori przez cały czas! Po dłuższej przeprawie gdy już wysłuchasz co dana osoba ma do powiedzenia słyszysz takie słowa "Dziękuje ci bardzo".Wtedy nagle puls ci przyśpiesza zaczyna ci się miotać wiele myśli nie masz pojęcia co myśleć gdyż czujesz się nadnaturalnie szczęśliwy i tylko odpowiadasz "Nie ma za co" nadal będąc opętany tym iż wzasadzie nic nie czyniąc czyniłeś dobro dla drugiej osoby gdyż ta osoba czuje się dobrze i było jej lekko co czyniło ci wielką radość. Nie potrafię inaczej opisać tego uczynku powiem tylko tyle było to niezwykłe uczucię ! Takie jest opowiadanie mojej wersji dobrego uczynku ;) jezeli odpowiada ci taki opis proszę bardzo ;)
Napisz opoewiadanie o swym dobrym czynie który przyniósł komuś radość + opis. Proszę o nieściąganie z innych.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź