Marcin wrócił do domu i wsedł do kuchni. Spragniony żarem słońca podszedł do lodówki i sięgnął po ożeźwiający napój gazowany w puszce. Upiwszy połow napoju, chwilę pomyślał i zawołał swoja mamę. Powinna być o tej porze, a tu tak cicho i spokojnie. Lekko podenerwowany wszedł do przedpokoju gdzie leżały jego buty niechlujnie rzucone na podłogę w dodatku leżące w nieładzie ubrania. Rozejrzał się po pokoju. Jego wzrok spoczął na schodach. Wydawały mu się bardziej tajemnicze niż kiedy kolwiek. Nieufnie stąpał po starych, drewnianych schodach. Nagle usłyszał huk. Bieganie po schodach , lecz nikogo nigdzie nie było, bujany fotel rozhuśtał się na dobre, a stare schody zaczęły się rozpadać niczym kupka liści na wietrze. Marcin zapadał w głębię coraz bardzie krzycząc w niebogłosy. - synku , kochanie . nic ci nie jest ? obudź się perełko. - przedzierały się do jego świadomośi słowa swojej mamy. hehhe .. miało być zaskakujące to proszę bardzo ; ) liczę na naj ; ) pozdrawiam xd
dokoncz opowidanie ktore musi byc zaskakujace , nieoczekiwane i proawdopodobne.. i zaczyna sie tak...: Marcin wrócił do domu i wszedł do kuchni.. opowiadanie musi miec przynajmniej 10 zdan.. prosze o szybka odpowiedz..
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź