Powołanie to nie jest to, co ktoś wewnętrznie odczuwa, mając przekonanie że Bóg go wzywa. Niesłusznie również powołaniem nazywa się fakt, że ktoś zgłasza się do seminarium, ponieważ czuje, iż powinien być lub nawet głęboko pragnie zostać kapłanem. W tym kontekście wyświęceni księża przyznają, że takie odczuwanie było ważnym religijnym wydarzeniem osobistym, ponieważ bez niego nic by się nie zaczęło. Jednakże powołanie polega tak naprawdę na tym, że uprawniony przez Chrystusa biskup deklaruje we wspólnocie Kościoła: wybieramy tych naszych braci na urząd diakonów albo na urząd prezbiterów. Oznacza to, że powołanie pochodzi od Kościoła a nie od osoby, która je odczuwa. Odczucie i wewnętrzne przekonanie jest ważne, bowiem trudno byłoby wybierać osobę i namawiać ją do kapłaństwa wbrew jej odczuciom, choć praktycznie jest to możliwe. Decyzja kandydata musi być jednak całkowicie świadoma i wolna, a odczucia i subiektywne przekonania należy postrzegać jako elementy drugorzędne. Dlatego powołanie w swej istocie odnosi się nie do tego: czy człowiek chce czy nie chce, lecz tylko do tego: czy Pan Bóg chce, aby dany człowiek posługiwał w kapłaństwie czy też tego nie chce. Ocenę tego stanu rzeczy pozostawia Kościołowi, a nie kategorii należnych praw każdej osobie ludzkiej. Mam nadzieje że sie przyda pozdrawiam
Kościół przed udzieleniem sakramentu kapłaństwa musi sprawdzić czy mężczyzna, który chce przystąpić do tego sakramentu był ochrzczony oraz to aby jego zdolności do wykonywania tej posługi były starannie rozeznane. Sakrament kapłaństwa udzielany tylko i wyłącznie mężczyznom.