Działo się to wiele,wiele lat temu,gdy Poznań był jeszcze niewielkim grodem,a wokół rosły puszcze nieprzebrane.Miały się zacząć wielkie targi na które zaczęli ściągać ze wszystkich stron gospodarze,kupcy i rzemieśnicy.Gospodarz Bartłomiej przybył właśnie z odległych stron,aby sprzedać swe figlarne koziołki z którymi nikt nie mógł sobie poradzić.Odpoczywał po długiej podróży w karczmie,a koziołki stały przywiązane do płotu żałośnie pobekując i prosząc swej mowie,aby ich ktoś uwolnił.Zrobił to dla hecy syn karczmarza zwany "Małym Psotnikiem".Oswobodzone zwierzęta"puściły się galopem i popędziły przed siebie.Wbiegły na wieżę Ratusza i zaczęły tam wyczyniać niezwykłe harce,które oglądali zebrani przed ratuszem ludzie.Tak się to wszyskim podobało,że poprosili rajców grodu,aby koziołki zamieszkały na zawsze na wieży.Gospodarz Bartłomiejzostał sowicie obdarowany,a ludzie przez wiele,wiele lat mogli oglądać niezwykłe harce koziołków.Na pamiątkę tamtych czasów,codziennie w południe koziołki pojawiają się na wieży i tykają rogami.
Napisz legendę o poznańskich koziołkach. BŁAGAM!!!
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź