Apetyt rosnie w miarę jedzenia. Baba z wozu, koniom lżej. Być kulą u nogi. Być pracowitym jak pszczoła. Chciwy dwa razy traci. Chrzest polewaj wodą, wesele – wódką, a pogrzeb – płakaniem Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Co ma wisieć, nie utonie. Daj kurze grzędę, ona: „jeszcze wyżej siędę!” Gadał dziad do obrazu, a obraz doń ani razu. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Koniec języka za przewodnika. Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada. Lepiej byle jak siedzieć, niż dobrze stać. Nie rzucaj słów na wiatr.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Baba z wozu koniom lżej. Biednemu zawsze wiatr w oczy. Bogatemu diabeł dzieci kołysze. Brylant świeci i w popiele. Burza w szklance wody. Być kulą u nogi. Co dwie głowy, to nie jedna. Co łysemu po grzebieniu? Czuć się jak ryba w wodzie. Do wesela się zagoi. Gdy kota nie ma, myszy harcują. Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Gdyby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścieli. Na języku miód, a w sercu lód. Nie kupuj kota w worku. Pasuje jak piąte koło u wozu. Pasuje jak pięść do nosa.