Mój sąsiad wśród swoich znajomych był uznawany za osobę dla której komputer, internet nie ma żadnych tajemnic. Kamil godzinami przesiadywał przed monitorem,uważnie śledząc różne fora internetowe. On był bez reszty zafascynowany wirtualnym światem. Kiedyś przy jakimś spotkaniu towarzyskim żartował ,że włamie się do systemu bankowego .Wtedy wszyscy uznaliśmy ,że jest to dobry żart. Nikt jego słów nie potraktował poważnie. Jednak któregoś dnia pod drzwiami mojego sąsiada pojawiła się policja ,a Kamila z mieszkania wyprowadzono zakutego w kajdanki. Z relacji mieszkańców bloku dowiedziałam się ,że Kamil włamał się do systemu bankowego. To był dla mnie prawdziwy szok. Nigdy więcej już go nie spotkałam. Słyszałam ,że Kamil otrzymał wyrok w zawieszeniu ,a potem wyjechał do innego miasta.
Asia jak zwykle wieczorem zasiadła do komputera. Włączyła internet i czytała czyjeś blogi, w tym swój. W pewnym momencie zobaczyła nową wiadomość gg od nieznanego jej numeru. Brzmiała ona przyjaźnie: "Hej, jak lecą wakacje?" Asia odpisała na tę wiaodmość i pisała z nieznajomym przez 1, 5 godziny. Okazało się, że nieznajomy nazywa się Ewa i jest w jej wieku. W końcu zorientowała sie, która jest godzina. - Boże!- wpisała do komunikatora gg.- Już 12! Ja lecę, nara! - Czekaj!- brzmiała odpowiedź.- Będziesz jutro? - Tak, pewnie!- wydukała niewiele myśląc. Następnego dnia Asia spotykała się ze swoją przyjaciółką Klaudią. Zobaczyły się w parku. - Klaudia, ty wiesz jaką fajną dziewczynę poznałam?!- krzyknęła Aśka. - Jaką?- zapytała dziewczyna z nutą zazdrości. - A taką z gg... - Taa, fajną? Z gg?! Powariowałaś już do końca z tym internetem!- wykrzyknęła jej prosto w twarz. - Phi...!- Asia była zdumiona, uciekła do siebie, po czym usiadła na komputer. Zaczęła znów pisać z Ewą. - Hej, Asia! Wiesz, ja robię takie fajne breloczki z muliny, może chciałabyś kupić?- zaproponowała Ewka. - Eee... Może...- odparła Aśka nieco zdziwona. Nie interesowała się breloczkami, tym bardziej z muliny.- Ok, kupię! Ewka wysłała jej kilka zdjęć breloczków. - Ale fajne!- powiedziała Aśka bezmyślnie. - Który kupujesz? Zamurowało ją. Nie wiedziała, że ona mówi serio. Ale ze względu na kulturę powiedziała, że kupi ten breloczek z serduszkami. - Ile sztuk? Może tak dla znajomych kupisz? - Yyy... Wezmę 100 sztuk. - Ok, to mój adres: Warszawa, ul. Grunwaldzka, 4. Wyślij mi pocztą 200 zł. To było nie do wiary. Czy ona mówiła prawdę? Asia się zgodziła. Minęły 2 miesiące od wysłania pieniędzy. Ewa nie odpisywała na gg. Pisało nawet, że ten nr nie istnieje! Ale się wpakowała. Asia powiedziała o wszystkim swojej mamie. Adres był na pewno prawidłowy, skoro ta Ewka chciała dostać pieniądze. Mama namierzyła ją. Nazywała się naprawdę się Karolina Malinowska. Jej matkę pozwano do sądu za nieodpowiednie wychowywanie dziecka.