Byłem uczestniekiem niecodziennego wydarzenia - sprawozdanie ( W formacie kartki A4 )

Byłem uczestniekiem niecodziennego wydarzenia - sprawozdanie ( W formacie kartki A4 )
Odpowiedź

Pewnego dnia spacerujac po ulicach miasta Wroclawia, bylam swiadkiem niecodziennego wydarzenia. Uwielbiam spacery i kazda wolna chwile poswiecam na odkrywanie nowych miejsc mojego miasta. Owego dnia przytrafilo mi sie cos dziwnego. Spacerujac Starym Mistem zauwazylam...krasnali!! Tak to byly krasoludki! Byla ich cala chmara. W oczach roijlo sie i dwoilo. Byly one roznego koloru. Chcialam pobiec za nimi, lecz byly sprytniejsze i zwinnniejsze ode mnie. Nie moglam uwierzyc wlasnym oczom. Musialam sie zaraz z kims podzielic, tak dziwna, a zarazem wspaniala informacja. Pobiegam do bodki z gyrosem, gdzie pracowala moja najlepsza kolezanka. Gdy jej to opowiedzialam - wysmiala mnie. Udalo mi sie ja wysiagnac z pracy i poszlam z nia na miejsce owego zdarzenia. Czulam na sobie obcy wzrok, czulam sie nieswojo, bylam pewna, ze ktos mnie obserwuje! Wpadlam w panike! Zosia(moja kolezanka) wskoczyla na pobliske drzewo i nie zastanawiajac sie zadzonila po policje! Panowie policjanci przyjechali, tak szybko, jak sie dalo. Bylam cala roztrzesiona. Nie moglam opanowac nerwow i emocji. Nadal czulam, ze ktos mnie sledzi. Funkcjonariusza, tez sie to zdawalo. Mysleli, ze to napad terroystyczny. Zadzonili po anyterrorysow i CBA. Ewakuowano osiedle w promieniu 5 kilometorow i zaczeto akcje. Zosia nadal siedziala na drzewie, nie chciala zejsc, az w koncu udalo sie ja namowic, za pomoca pana aspiranta.Czulam sie, jak w filmie, ktorego akcja dzieje sie wlasnie w tym miejscu, na ktorym stoje. Po niebie lataly smiglowce, na ziemi, po ulicach jezdzily czolgi, a po katach pochowani byli antyterrorysci z karabinami i maskami na twarzy. Gdy zaczeto negocjonwanie, zza budynku pojawily sie...kransale!! To one, to ich wzrok czulam na swoim ciele. Okazalo sie, ze ucielky one z pobliskiego ZOO. Byly takie slodkie i niewinne, a zarazem spracami tego calego zamieszania. Po wyjasnieniu sprawy zabrano je z powrotem do ZOO, a ja z Zosia poszlismy w swoje strony. PO o przybyciu do domu rodzice nie chcieli mi uwierzyc, dopiero gdy zobacyli w telewizji cala akcje i mnie w srodku-uwierzyli!! Teraz mam, co wspominac. Tej sytuacji nie zapomne do konca zycia. Bede miala co opowiadac znajomych, dzieciom i wnukom.   -------- Pozdrawiam, xxisabellexx

Dodaj swoją odpowiedź