„ Jeżeli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa. Abyś całą skórą zmierzył się ze światem ” – czyli podróżnicze poszukiwania Pana Cogito.

„ Panie
Dziękuję Ci że stworzyłeś świat piękny i bardzo różny
A także za to że pozwoliłeś mi w niewyczerpanej dobroci Twojej być w miejscach które nie były miejscami mojej codziennej udręki ”

( „Modlitwa Pana Cogito – podróżnika”)


Podróż jest często występującym motywem, mającym dość duże, a czasem kluczowe dla utworu znaczenie: w podróżującym dokonuje się jakaś przemiana, zachodzi jakiś proces psychologiczny, dzięki któremu dostajemy nową, przeobrażoną osobowość.

Kreując postać Pana Cogito – podróżnika, dokonał Zbigniew Herbert rzeczy wyjątkowej, która przed nim udała się jedynie bardzo nielicznym twórcom. Poeta powołał, bowiem do fikcyjnego życia kogoś, kto zaistniał niczym konkretna osoba z krwi
i kości. Stworzył „kogoś”, kogo na podstawie doświadczeń możemy z dumą nazwać wędrowcem – moralistą, podróżnikiem po bezkresach duszy czy nawet niewidzialną ręką wsparcia.

Począwszy od wydanego w 1974 roku zbioru wierszy, Pan Cogito stał się jawnym bądź ukrytym, umiejscowionym bezpośrednio lub też wskazanym przez skojarzenie, nawiązanie czy aluzję, synonimem niestrudzonego podróżnika, który cały czas jest obecny w wierszach Herberta.

Pan Cogito to w pewnej cząstce każdy z nas, żyje „ tu
i teraz”, w tym kraju, w tym czasie. Pan Cogito jest Podróżnikiem, Europejczykiem i Polakiem, świadkiem
i spadkobiercą naszej śródziemnomorskiej, a zarazem narodowej, kultury, tradycji i przynależności. Ten niezwykły bohater
w swej trudnej wędrówce jawi się nam jako niespieszny przechodzień, spoglądający na świat z życzliwym, choć często ironicznym dystansem opowiadając nam nasze własne życie. Jego rozważania, jego dyskusje i dylematy to przecież nasze własne wewnętrzne monologi. Jego lektury to także nasze książki
i nasi pisarze, nasze gazety i filmy a nawet nasze niekończące się życiowe wędrówki.

Zbigniew Herbert stworzył postać ponadczasową...

„(...) której dane było mówić głosem własnym, co zdarza się tylko wielkim bohaterom. Jego bohater to w literaturze, nie tylko polskiej, ale i światowej, wartość bezwzględna. Czas jej nie skruszy, bo zawsze będą czekały ludzi dramatyczne wybory, nadzieje i złudzenia, i konieczność rozpoznawania prawdy
w zamęcie rzeczywistości.”

(Wisława Szymborska dla Gazety Wyborczej)

I żaden z bohaterów – muszę to powiedzieć wprost - nie zrobił takiej „kariery” podróżniczo – edukacyjnej jak Pan Cogito. Warto zwrócić uwagę na słowa Szymborskiej i zapisać je na zawsze w swym umyśle, ponieważ nieprędko pojawi się „ktoś”, komu dane będzie podobną role odegrać.

(...)
Pan Cogito
bronił się zawsze
przed dymami czasu (...)

uwielbiał rzeczy trwałe
prawie nieśmiertelne (...)

wybrał
to co podlega
ziemskim miarom i sądom

by gdy nadejdzie godzina
mógł przystać bez szemrania

na próbę kłamstwa i prawdy
na próbę ognia i wody

(„Pana Cogito przygody z muzyką” – fragment)

Opisując Pana Cogito nie sposób nie zwrócić uwagi na wielką osobowość i biografię jego twórcy – Zbigniewa Herberta. Bez wątpienia to właśnie doświadczenia pisarza w sposób zasadniczy wpłynęły na cechy charakteru tego bohatera.

Herbert żył życiem bardzo skomplikowanym i cierpiał
z powodu swoich przyjaciół i z powodu swoich wrogów, z powodu swojej ojczyzny, Europy i świata. Z biegiem czasu doszły do tego jeszcze banalne cierpienia fizyczne.
Był to człowiek bardzo skomplikowany psychicznie, jego poezja jest odbiciem tych zmiennych stanów. To był człowiek, który mało pisał o sobie. Jego poezja była kaligraficzna. Tylko w paru wierszach, jak te w ostatnim tomie pt. „Epilog burzy”, zbliżył się do spraw osobistych. W tym tomie są wiersze bardzo przypadkowe, ale równocześnie są takie, które stanowią jakby pożegnanie z życiem, rodzaj testamentu wielkiego podróżnika.

Podróż, w którą wyruszył na początku swej młodości okazała się o wiele dłuższa niż sam mógł sobie wyobrazić, ponieważ trwa po dziś dzień w sercach kilku pokoleń czytelników.

Młodość poety wypełniona była wieloma podróżami – do Anglii, Włoch, Niemiec. Kilkakrotnie jeździł do Francji
i Grecji. Obok pracy literackiej zaangażował się w działalność polityczną.

W grudniu 1974 podpisał tzw. List 15 żądający udostępnienia Polakom zamieszkałym w ZSRR kontaktu z polską kulturą (warto też zwrócić uwagę na datę, ponieważ jest również okres ukazania się pierwszego tomiku wierszy o Panu Cogito). Zaś 1975 roku wobec projektowanych zmian Konstytucji podpisał Memoriał 59. Było to pierwsze masowe wystąpienie intelektualistów domagających się zmian polityczno - ustrojowych w PRL. Podobieństwo do elementów biograficznych Herberta jest ogromne. Co jak łatwo zauważyć trwale zapisało się w doświadczeniach i świadomości Pana Cogito.

Siłą indywidualności poezji wielkich twórców jest tworzony przez nich własny świat i język pojęć służący do jego opisu. Świat ten pozostaje najczęściej w niezgodzie z istniejącym porządkiem, niemal nigdy nie jest jego wiernym odzwierciedleniem. Wyraża poetycki bunt, w którym tkwi właściwe naszej części Europy rozumienie roli artysty. Poeta nie jest tylko wynalazcą rymów. Tradycja wymaga, aby był bardem narodowym śpiewającym pieśni podchwytywane przez tłumy i głosił prawdę w sprawach najważniejszych dla ogółu, by był podróżnikiem jak Homer, który od wieków wskazuje swym uczniom drogę przez życie.

I właśnie Zbigniew Herbert należy do największych poetów - podróżników ostatniego półwiecza. Poszukuje miejsca człowieka przedstawiając nadrzędną wartość jednostki jako podmiotu,
a nie przedmiotu działania historii. Podróż ta wydaje się być skazana na niepowodzenie: ludzie nie wyrzekną się nigdy swoich stadnych interesów, dominować będzie zawsze masa, historia zaś utrwali tłumy, zgiełk i wysokie racje stanu. W grze z historią człowiek jest drobnym pionkiem pozbawionym wpływu na swój los.


(...)
tak oto
na obu nogach
lewej którą przyrównać można do Sancho Pansa
i prawej
przypominającej błędnego rycerza
idzie
Pan Cogito
Przez świat
Zataczając się lekko

(„O dwu nogach Pana Cogito – fragment”)

Zamiast krzyku milionów prześladowanych i krzywdzonych słychać przejmującą ciszę, nikt nie szuka własnej ojczyzny, własnej kolebki marzeń i choć pojawia się stereotyp poświęcenia i stereotyp bólu nie jest on jednak aż tak ważny, gdy nie ma on podstaw wiary i miłości do całego świata.
To przeciwko nim – ludziom bez celu występuje Pan Cogito od zawsze prowadząc walkę o godność człowieka. Prowadząc ją na tyle skutecznie na ile to możliwe – uosabia podróżnika walczącego o dobro wyższe, o dobro swojej ojczyzny, o dobro wszystkich ludzi, których poznał na swej krętej ścieżce życia.

(...)
Jak przez labirynt – nie potrzebny był mu już elementarz – wraca Tezeusz niosąc wielką, krwawą głowę Minotaura o wytrzeszczonych oczach, w których po raz pierwszy zaczęła kiełkować mądrość – jaką zwykło zsyłać doświadczenie.

(„Historia Minotaura” – fragment)

W przypadku motywu wędrówki znamienne jest to, że jest ona nie tylko tematem literackim, ale jest także (a może przede wszystkim) tematem filozoficznym. Jest ona wtedy nie przemieszczaniem się, ale staje się kwintesencją ruchu, który jest jedną z zasad świata. Wszystko jest w ciągłym ruchu - uwagę na to zwrócili już starożytni filozofowie- człowiek, więc jako część natury także się przemieszcza, ale ta jego wędrówka staje się wędrowaniem metafizycznym. Wędrówka jest swoistym literackim leit-motiven i pojawia się w różnych epokach, w różnych bardzo tekstach. Niezależnie jednak od czasu powstania dzieła literackiego czy intencji autora jedno pozostaje pewne. Wędrówka zawsze, poza znaczeniem konkretnym, przestrzennym, nabiera wymiaru symbolicznego - zawsze przywołanie tego motywu służy czemuś więcej niż pokazaniu tylko podróży odbywającej się tylko fizycznie. Autorzy traktują ją jako pretekst do refleksji o losie ludzkim,
o kondycji człowieka w świecie, o odwiecznym dążeniu do celu, którym może być miłość, śmierć, dotarcie do samego siebie lub po prostu zdobycie kolejnego doświadczenia. Nieco przewrotnym pomysłem może być także potraktowanie ucieczki jako wędrówki- tak przecież można by interpretować np. modernistyczne metody uciekania od świata.

Jej archetypiczności i symboliczności nie sposób przecenić. W tekstach właściwie wszystkich epok traktowana jest na ogół w sposób dwojaki. Jest, więc wędrówka po prostu podróżą, przestrzennym przemieszczaniem się, dzięki któremu bohater zdobywa doświadczenie, uczenie się - ma wymiar konkretny, podróżniczo - edukacyjny. Zbigniew Herbert w swym głównym wierszu podróżniczym daje nam konkretne wskazówki, uczy i wskazuje drogę, która tak naprawdę nigdy się nie zakończy:


1
Jeżeli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał
szorstkość ziemi
i abyś całą skórą zmierzył się ze światem


3
Jeżeli już będziesz wiedział zamilcz swoją wiedzę
na nowo ucz się świata jak joński filozof
smakuj wodę i ogień i powietrze i ziemię
bo one pozostaną gdy wszystko przeminie
i pozostanie podróż chociaż już nie twoja


5
Odkryj znikomość mowy królewską moc gestu
bezużyteczność pojęć czystość samogłosek
którymi można wyrazić wszystko żal radość zachwyt gniew
lecz nie miej gniewu
przyjmuj wszystko


7
Więc jeśli będzie podróż niech będzie to podróż długa
prawdziwa podróż z której się nie wraca
powtórka świata elementarna podróż
rozmowa z żywiołami pytanie bez odpowiedzi
pakt wymuszony po walce
wielkie pojednanie


(„Podróż” – fragmenty)


I tak właśnie Pan Cogito dąży w trakcie swej podróży do celu, (który oczywiście może być rozumiany rozmaicie). Ale można przypuszczać, że Herbertowi, który wykorzystywał
w swoich dziełach motyw wędrówki, mniej chodziło o ten właśnie konkretny wymiar. Wędrówka traktowana w sposób archetypiczno - symboliczny otwiera dużo większe możliwości interpretacyjne. Staje się wtedy wędrowanie podróżą przez samego siebie, próbą dotarcia do istoty własnego „ja”, sposobem na odkrycie najgłębszych pokładów świadomości i podświadomości, próbą zbliżenia się do absolutu. W wielu przypadkach wędrówka staje się parabolą życia ludzkiego. Wreszcie wędrówka Pana Cogito staje się pielgrzymką dziękczynną, odpuszczaniem win a nawet zamknięciem pewnego nam nieznanego etapu życia:

(...)
Pozwól o Panie abym nie myślał o moich wodnistookich szarych niemądrych prześladowcach kiedy słońce schodzi w Morze Jońskie prawdziwie nieopisane
żebym rozumiał inne języki inne cierpienia
a nade wszystko żebym był pokorny to znaczy ten
który pragnie źródła
dziękuję Ci Panie że stworzyłeś świat piękny i różny
a jeśli jest to twoje uwodzenie jestem uwiedziony
na zawsze i bez wybaczenia

(„Modlitwa Pana Cogito – podróżnika” fragment)



Źródła z których korzystałem podczas pisania pracy:

Jacek Malczewski, „Szkolny słownik nauki o języku”,
Warszawa 1991
Wojciech Wiśniewski, „Lekcje języka polskiego”,
Warszawa 1993
Karl Dedecius, „Wspomnienia o Herbercie”,
Darmstadt 1999
Wisława Szymborska wypowiedź dla „Gazety Wyborczej”
Marta Wyka wypowiedź dla „Rzeczypospolitej”

Wybór wierszy Zbigniewa Herberta:

„Modlitwa Pana Cogito – podróżnika”
„Pana Cogito przygody z muzyką”
„O dwu nogach Pana Cogito”
„Podróż”
„Historia Minotaura” – fragment prozy

Dodaj swoją odpowiedź