"Tancerze" Elżbieta Jackiewiczowa (fragment)

Teresa biegała co dziennie po lekcjach do Botanicznego wypatrując wcześniejsze bzy, by już nadeszła ta oczekiwana wiosna. Zapytała Wojtka czy lubi burze, on z goryczą powiedział,że jeżeli wlepią mu dwóję z Iwana to wsiąkł. A poprawić się tego nie da nie mogło bo jeszcze dwója z matmy.
Nazajutrz w szkole panowała mętna atmosfera. Nauczyciele byli źli, podenerwowani przez poprawę pisemnych prac maturalnych.
Tego dnia nauczycielka na polskim zrobiła ?rachunek sumienia? z ocen. Lecz przerwał jej woźny wołając ją pilnie do pana dyrektora. Polonistka wyszła zostawiając na biurku książki, teczkę, torebkę. Dorota zobaczywszy katalog (dziennik) dwukrotnie szarpnęła Teresę czytającą książkę. W tej samej chwili ktoś pobiegł do stołu i wyciągnął z sterty książek ów katalog. Zaczęło się na oglądaniu ocen. Od razu jeden chłopak zawołał do Wojtka ,że ma dwóję z Iwana i już raczej nie da się poprawić bo już wpisana. Ktoś wyciągnął gumkę i ołówek z kieszeni. Teresa ostrzegała,że to jeszcze nie roczny.. ze to jeszcze do poprawy. Jeden wybiegł za drzwi by zobaczyc czy ktoś nie idzie. Wojtek wyrwał komuś katalog i rzucił go nad głowami kolegów na ławkę Teresy mówiąc by ładnie poprawiła, żeby nie widzieli. Dorota też wołała ja też ! W ciagu sekundy Teresa wymazała oceny Wojtka i Doroty i dając innym katalog zatańczyła szalone cza-cza-cza w swojej spódniczce. Koniec! ?wrzasnał marek idzie!. Do konca lekcji zachowywali się naprawdę cicho.
W połowie lekcji historii otworzyły się gwałtownie drzwi i wybiegł pan Fabiańczyk, biolog i wychowawca klasy. Zaczał pytać kto to zrobił wymachując katalogiem. Nastąpiło milczenie. Zaczął przepytywać każdego z nich jadąc po dzienniku. Gdy doszło do Teresy to się przyznała. Nie umiała kłamać. Siedząc u dyrektora miała polepszyc sobie sprawę i wydać swoich kolegów, lecz tego nie zrobiła. Została wydalona ze szkoły.

Dodaj swoją odpowiedź