Oskarżenie Jacka Soplicy - mowa oskarżycielska

MOWA OSKARŻYCIELSKA

Wysoki Sądzie! Szanowna Ławo Przysięgłych i wszyscy tu zgromadzeni!

Jak wszyscy widzą, znajdujemy się na sali sądowej. Nie zjawiliśmy się tu jednak bez celu. Nie jest to zwykła rozprawa. Oskarżonego nie spotka kara pozbawienia wolności, walka toczy się o coś znacznie ważniejszego - honor. Przybyłam tu dziś po to, aby wymierzyć sprawiedliwość. Zbrodniarz musi zapłacić za swe czyny.

Jacek Soplica winien jest śmierci Stolnika. To jednak nie wszystko! Przez niego zmarła jego żona, a Tadeusz - ich syn, został bez matki. Należy do tego dodać fakt, iż Soplica to zwykły tchórz, który przed odpowiedzialnością za swe czyny uciekł za granicę.

Wszystko zaczęło się od przyjaźni pomiędzy Jackiem Soplicą a Stolnikiem. Użyłam złego słowa. Był to raczej dziwny układ pomiędzy nimi. Stolnik był oddany swemu przyjacielowi, zawsze pomagał mu w potrzebie, a Soplica jego dobroć wykorzystywał, chciał zrobić przy nim karierę. Oskarżonemu jednak ciągle było mało. Jego fałsz i obłuda nie miały granic. Chciał ożenić się z córką Stolnika- Ewą, aby zyskać majątek przyjaciela. Na szczęście, Stolnik przejrzał zamiary Jacka, wiedział, że jego miłość jest udawana. Oskarżonemu podano czarną polewkę, która oznaczała odmowę. W ten sposób urażono pychę i miłość własną Soplicy. Chcąc się odegrać, poślubił niewinną, kochającą go dziewczynę. Chciał ją wykorzystać. Taki człowiek nie umie kochać, nie ma serca. Szybko okazało się, że mężczyzna, który trząsł całym powiatem jest zwykłym "mięczakiem". Był wielkim "bohaterem", który walczył z problemami sięgając do kieliszka. Załamany Jacek Soplica, któremu nie udało się wzbogacić majątkiem dygnitarskiej córki. Należy mu współczuć? Nie! Należy nim gardzić! Swoim pijaństwem doprowadził do śmierci żony. Biedaczka zmarła z żalu. Na świecie został ich syn - Tadeusz. Jest to kolejna osoba skrzywdzona przez tego tyrana, bo czym jest życie bez matki? Czym jest życie bez matczynej opieki i troski. Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie... Oskarżony, będąc w zmowie z Moskalami, zamordował człowieka, który niegdyś uważał go za przyjaciela. Dlaczego tak postąpił? Zabił z czystej zemsty, zawiści i urażonych ambicji. Pociągnął za spust, bo Stolnikowi powodziło się lepiej niż jemu, Jacek widział jego triumf. Całe zajście potwierdzają zeznania świadka - Gerwazego. Oskarżony ani przez chwilę się nie zastanawiał. Muszę zaznaczyć, że Soplica często pojawiał się przed zamkiem ofiary. Szukał okazji do zabójstwa, zaplanował to. Jakby tego było mało, uciekł za granicę przed odpowiedzialnością. Jest nie tylko łotrem, ale i wielkim tchórzem. Chcąc mieć czyste sumienie przed śmiercią, wyspowiadał się. Spowiedź to sakrament święty! Soplica wykorzystał ten fakt, aby ludzie mu wybaczyli, aby uratować swój honor. Zabluźnił nie tylko przeciwko ludziom, ale przeciwko samemu Bogu, a tego wybaczyć nie można!

Jak przedstawiono, Jacek Soplica nie jest godny, by mówić o nim "człowiek". Oskarżony zionie nienawiście, jest pusty, wypalony. To zwykły zbrodniarz, morderca! Jest nieobliczalny, mściwy, fałszywy, obojętny na wszystkie ludzkie uczucia! Wszystkich swoich czynów dopuścił się świadomie, dokładnie wiedział, co robi, jego zbrodnie były zaplanowane.

Niestety czasy Hammurabiego minęły. Nie obowiązuje kodeks, który zawierał zasadę,,śmierć za śmierć". Oskarżony musi jednak zapłacić za swe czyny. Jacek Soplica powinien wiedzieć, że nikt już nigdy nie powie o nim dobrego słowa. Nie zasługuje na nie. Nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Soplica nie może zaznać spokoju. Wysoki Sądzie! Proszę o najwyższy wymiar kary!

Dodaj swoją odpowiedź